Bramki biletowe w metrze przestały spełniać swoją funkcję w związku z niemal nieograniczoną możliwością korzystania z wyjść awaryjnych. ZTM prowadzi teraz z Metrem i różnymi producentami rozmowy nt. możliwości wprowadzenia innego rodzaju bramek biletowych. – Zakładam optymistycznie, że do końca przyszłego roku powinniśmy się uporać z tym problemem – mówi „Transportowi Publicznemu” Grzegorz Dziemieszczyk, wicedyrektor ZTM.
System bramek biletowych w warszawskim metrze staje się coraz mniej szczelny. Ostatnio zastanawialiśmy się nad sensownością jego funkcjonowania. Bramki nie spełniają żadnej roli – nie powstrzymują przed wchodzeniem bez biletu na peron, nie są też już wiarygodnym licznikiem pasażerów korzystających z metra.
Od początku 2013 r. z wyjść awaryjnych mogą korzystać niepełnosprawni, rowerzyści, osoby przewożące dzieci w wózku oraz pasażerowie z większym bagażem. Niedawno rozszerzono tę listę o osoby podróżujące ze zwierzętami. W efekcie tych zmian wyjścia awaryjne są otwarte niemal non stop i przechodzą przez nie także osoby nieuprawnione. – To nie ZTM zezwolił. Zapisy dotyczące wejścia w strefę biletową są uregulowane w uchwałach Rady Miasta – podkreśla Grzegorz Dziemieszczyk, wicedyrektor ZTM-u ds. handlowych.
Jak wyjaśnia ZTM, zmiany były podyktowane oczekiwaniami społecznymi. – Bramki na I linii są wąskie – przejście z większym bagażem, z rowerem, z dzieckiem za rękę było trudne. Wprowadzono możliwość korzystania z bramek ewakuacyjnych jako rozwiązanie tymczasowe do modernizacji I linii metra – mówi Dziemieszczyk.
ZTM widzi potrzebę zmian w funkcjonującym obecnie systemie bramkowym, który z łatwością na wiele sposobów można ominąć. – Prowadzimy rozeznanie w zakresie możliwości zainstalowania szerszych bramek [dla osób z większym bagażem, niepełnosprawnych itp.] – analogicznie jak to będzie na II linii – i zarazem ograniczenia wyjść ewakuacyjnych tylko do funkcji ewakuacyjnej. To wymaga czasu. Spotykamy się z Metrem i producentami, żeby określić możliwości techniczne. Być może bramki szersze będą mogły pełnić także funkcję ewakuacyjną – mówi Grzegorz Dziemieszczyk.
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl