Pracownicy zakładów przewozów towarowych w Zielonej Górze i Czerwieńsku obawiają się połączenia z zakładami w Poznaniu. - To są plany, ale wolimy dmuchać na zimne. Boimy się o pracę - mówią związkowcy.
Na terenie Polski działają dziś 42 zakłady przewozu towarowego i zakłady taboru, które podlegają pod PKP Cargo. Zarząd przedsiębiorstwa ma w planach restrukturyzację zakładów.
To na razie projekt, ale wstępnie wiadomo, że miałoby zostać jedynie około 17 zakładów. - W większości regionów w kraju będzie prawdopodobnie tak, że dwa-trzy zakłady będą się łączyć w jeden. U nas naturalne byłoby połączenie Czerwieńska z Zieloną Górą. Tymczasem okazuje się, że plany są inne - mówi Lech Przygodziński, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Kolei w Zakładzie Przewozów Towarowych w Zielonej Górze.
Z planów PKP Cargo wynika, że lubuskie zakłady miałyby tworzyć jeden razem z zakładami w Ostrowie Wielkopolskim, Jarocinie i dwoma w Poznaniu. Byłoby to największe przedsiębiorstwo w kraju. Lubuscy kolejarze mówią wprost: "Nasz region zostanie zmarginalizowany na mapie transportu kolejowego". - Na razie słyszymy zapewnienia, że zwolnień nie będzie. Jednak jeśli dostaniemy propozycję pracy w Poznaniu, dojazd do pracy będzie dla nas niemożliwy. Wielu pracowników mieszka w okolicach Zielonej Góry. Do Poznania mają ponad 140 km. Ludzie nie zostaną zwolnieni, ale sami się wykruszą - tłumaczy Przygodziński.
Dziś w zakładzie w Czerwieńsku pracuje 870 osób, w Zielonej Górze - 520. Większość ma przynajmniej 20-letni staż pracy. Związkowcy napisali alarmujący list do lubuskich parlamentarzystów. - Jest to decyzja typowo polityczna. Poznańskie zakłady są nawet mniejsze niż lubuskie i wykonują dla spółki Cargo znacznie niższą pracę przewozową - czytamy w liście.
Parlamentarzyści zapowiedzieli, że poprą lubuskich pracowników Cargo. - Na razie umówiłam związkowców z prezesem PKP Cargo i ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem. Wielkopolska ma duży apetyt na lubuski transport kolejowy, co przyniesie jej lepsze wyniki. Rozumiem, że restrukturyzacja jest konieczna, Wielkopolanie na pewno nie będą dbali o interesy naszego regionu. O Cargo na naszym terenie powinniśmy przecież decydować sami - mówi Bożenna Bukiewicz, posłanka PO.
Jan Kochanowski, poseł SLD. - Myślę, że sytuacja może jednak dotyczyć też innych regionów. Jak poznamy dokładny plan restrukturyzacji, będziemy działać, żeby zablokować niekorzystne zmiany dla naszego regionu - mówi Kochanowski.
Co na to PKP Cargo? Jak przekonuje Ryszard Wnukowski, rzecznik prasowy spółki, organizacja zakładów nie ulegała zmianie praktycznie od 1999 r. Utworzenie nowych zakładów na bazie już istniejących pozwoli lepiej wykorzystać tabor. - Przy ustalaniu zakresu terytorialnego nowych zakładów brano pod uwagę m.in. wielkość ładunków, liczbę pociągów i rejony ciążenia ładunków, lokalizację kluczowych klientów, możliwości rozwoju przewozów w danym rejonie - mówi Wnukowski. Dodaje, że połączenie zakładów w Zielonej Górze i Czerwieńsku w jeden będzie nieopłacalne. Według PKP Cargo, oba zakłady mają za mało klientów. - Nie ma też już konieczności utrzymywania taboru na trasie pociągów w ruchu międzynarodowym między Polską a Niemcami - tłumaczy Wnukowski.
PKP Cargo zakłada, że zmiany wejdą w życie od przyszłego roku.