Na początku września doszczętnie spłonął tabor kolei wąskotorowej w bydgoskim Myślęcinku. Zgromadzenie udziałowców spółki - największym jest PKP Cargo - podjęło decyzję o likwidacji kolejki. Na teren wszedł dziś likwidator.
Informację o pojawieniu się likwidatora na terenie Myślęcińskiej Kolei Parkowej otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Potwierdził ją prezes MKP Krzysztof Paczkowski - Zgodnie z decyzją zgromadzenia wspólników likwidator rozpoczął działania. Udziałowcy podjęli decyzję o likwidacji 29 września - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Paczkowski.
Czy to już wyrok na kolejkę? - To nie jest jeszcze powiedziane, że to już koniec. Może się pojawić jakiś tzw. inwestor strategiczny, jakieś stowarzyszenie, które zbierze fundusze. Niestety miasto nie jest zainteresowane ratowaniem kolejki. Wdrożenie likwidacji to nie jest jeszcze wyrok, ale potrzebne są pieniądze na jej uratowanie - stwierdził Paczkowski.
Udziałowcy z grupy PKP złożyli miastu ofertę przejęcia jednej czwartej udziałów za 70 tysięcy złotych, ale nie doczekali się odpowiedzi od bydgoskich urzędników. W związku z tym wdrożyli likwidację. Kolejka zresztą od początku borykała się z problemami spowodowanymi formułą prawną spółki - Piękna była ta kolejka. Brakowało jednak trochę dofinansowania. Formuła spółki z ograniczoną odpowiedzialnością przekreślała nasze możliwości pozyskiwania finansów. Można było pozyskać środki na przykład sprzedając reklamy, z przyjęciem dotacji był problem. A przecież ideą kolejki nie było zarabianie pieniędzy, tylko pokazanie tego, co było - mówi Paczkowski.