- Z administrowania większą liczbą punktowej infrastruktury za- i wyładunkowej nie tworzymy drugiej nogi do naszej głównej działalności, lecz w ten sposób chcemy jak najlepiej wypełnić postulat powszechnej dostępności do niej, a przy tej okazji stworzyć warunki do dalszego rozwoju konkurencyjnego rynku przewozów - mówi w rozmowie portalem wnp.pl Ewa Świniarska, dyrektor Biura Nieruchomości i Geodezji Kolejowej PKP Polskie Linie Kolejowe.
Z początkiem roku PLK, zarządca infrastruktury kolejowej, zaczął zarządzać większą liczbą miejsc załadunkowych i wyładunkowych. Dlaczego?
- Jest to efekt umowy z grudnia ub.r., zawartej pomiędzy naszą spółką a PKP S.A. W ten sposób realizujemy założenia Unii Europejskiej o liberalizacji rynku kolejowego. Jego fragmentem jest upowszechnienie standardu równego udostępniania wszystkim przewoźnikom zarówno linii kolejowych, jak i urządzeń towarzyszących, w postaci placów składowych, bocznic i miejsc, gdzie są załadowywane i rozładowywane towary.
Jaki jest stan prawny tych nieruchomości i jaka była do niedawna praktyka?
- Ich właścicielem były (i pozostają) PKP SA, jako bezpośredni spadkobierca majątku i zobowiązań przedsiębiorstwa państwowego PKP. PLK zarządzała od 2005 roku częścią tych punktów (181) na podstawie umowy dzierżawy, a do niedawna pozostałą część punktów dzierżawiła od PKP SA spółka PKP Cargo, jako jedyny w momencie przekształceń w 2001 roku przewoźnik towarowy.
Ile jest łącznie tych punktów i jaka jest struktura właścicielska oraz zarządzania nimi?
- W Polsce jest łącznie około 2070 punktów za- i wyładunku towarów, z czego około tysiąc należy do PKP SA (Skarbu Państwa), a pozostałe do innych podmiotów gospodarczych, typu zarządy portów, kopalnie, elektrownie, zakłady produkcyjne, itp.
PLK udostępnia obecnie 607 punktów ładunkowych wraz z infrastrukturą torową, w tym 426" nowych", na podstawie umowy z grudnia ub.r. Nie przejęliśmy tych punktów, które są martwe, tzn. przewoźnicy nie zgłaszali potrzeby ich użytkowania. Wiele z nich leży też przy torach, na których jest ograniczony ruch kolejowy.
Należy podkreślić, że dzierżawimy te punkty od PKP S.A., a nie od PKP Cargo
Prywatni przewoźnicy nadal skarżą się na ograniczony dostęp do tych punktów, których zarządcą jest spółka PKP Cargo.
- Mogło dochodzić do takich sytuacji, ale po obecnych zmianach problem ten powinien być rozwiązany. Jednym z założeń wspomnianej umowy z PKP SA jest to, żeby punkty załadunkowe i rozładunkowe w użytkowaniu PLK leżały średnio w promieniu 32 km, co powinno sprostać oczekiwaniom przewoźników.
Problem nierównego dostępu do tych punktów został więc rozwiązany?
- Jest jeszcze za wcześnie, aby to stwierdzić jednoznacznie, bowiem w nowych warunkach działamy niespełna trzy miesiące, a tak naprawdę sezon przewozów towarowych dopiero rusza. Jeżeli będziemy otrzymywać sygnały, czyli zgłoszenia potrzeby udostępniania dalszych punktów przeładunkowych, pozostających w gestii PKP SA, podejmiemy rozmowy w sprawie ich dzierżawy. Dotyczy to także lokalizacji, które dzierżawi PKP Cargo.
Więcej
