Kurczy się europejska sieć kolejowa

Niemcy uplasowały się na trzecim miejscu w gronie krajów, które najbardziej skróciły swoją sieć kolejową. W latach 2000 – 2009 zmniejszyła się ona o 7,9 proc. Tylko Polska (12,4 proc.) i Łotwa (19,2 proc.) znalazły się niżej. - Ten demontaż jest mimo wszystkich nawoływań do wspierania transportu szynowego politycznie pożądany – powiedział magazynowi „Der Mobilitätsmanager” przewodniczący organizacji wspierającej transport szynowy w Niemczech „Allianz pro Schiene” Dirk Flege

Ostrzega on jednak przed oskarżaniem o taki stan rzeczy spółki DB Netz, wchodzącej w skład koncernu Deutsche Banhn, która jest niemieckim zarządcą narodowej sieci kolejowej. – Odpowiedzialność za federalne linie kolejowe ponosi rząd federalny. Skracanie długości sieci kolejowej jest zawsze decyzją polityczną – zaznaczył. Flege podkreślił, że w tym samym okresie niemiecka sieć autostrad powiększyła znacznie, bo o 9,4 proc.

- Niemiecka polityka jest dziś zbyt jednostronnie oparta na asfalcie – uważa Flege. Mimo iż średnio w całej Unii Europejskiej długość sieci kolejowej się zmniejsza, są kraje, które odnotowały wyraźny wzrost długości sieci. – Kilka krajów w Unii Europejskiej świadomie koncentruje się na inwestycjach w kolej – powiedział Flege wymieniając Hiszpanie (8,5 proc.), Włochy (5,0 proc.) czy Belgię (3,1 proc.). Nawet Francja zmieniła dramatyczny kurs skracania długości torów do przełomu wieków i ostatnio odnotowała wzrost o 2,2 proc.

Dla Niemiec ranking opublikowany przez Unię Europejską może stanowić lekkie pocieszenie. – Według statystyk UE kurczenie się sieci kolejowej w Niemczech spowolniło. Podczas gdy niemiecki rząd w pierwszej dekadzie po zjednoczeniu Niemiec jeszcze zamknął 10.7 proc. tras kolejowych, wartość ta w pierwszej dekadzie po przełomu wieków spadła do 7,9 proc – zauważył Flege.