- Najlepszym przyjacielem kolei są korki na autostradach – powiedziała podczas trzeciego dnia Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Małgorzata Kuczewska-Łaska, prezes Przewozów Regionalnych. Jak dodała, na razie kolej w aglomeracji śląskiej nie ma szans. Jej zdaniem wynika to z fatalnego stanu infrastruktury.
„Dziennik Zachodni” relacjonując panel dyskusyjny poświęcony sytuacji kolei pasażerskiej w regionie zauważa, że główną tezą płynącą z dyskusji jest to, iż bez sprawnego systemu transportu publicznego nie jest możliwy rozwój aglomeracji śląsko-zagłębiowskiej. Jednocześnie gazeta podkreśla, iż od przeszło 20 lat nie przeprowadzono w miastach aglomeracji profesjonalnych badań stanu komunikacji i faktycznych potrzeb w tej kwestii. Problemem jest także brak instytucji koordynującej działania przewoźników.
- Rozwój kolei w aglomeracji śląsko-dąbrowskiej to potrzeba jutra. Na dzień dzisiejszy nie ma ona szans, aby skutecznie konkurować z autobusami i samochodami. Jeśli średnia prędkość pociągu w aglomeracji to 30 km/h, to walka o klienta jest przegrana, tym bardziej, że jest tu dobrze rozwinięta sieć drogowa. W tej sytuacji największym przyjacielem kolei są korki na autostradach – cytuje Kuczewską-Łaską „Dziennik Zachodni”.
Z kolei Roman Urbańczyk, przewodniczący KZK GOP zapewnił w trakcie dyskusji, że widzi szansę na integrację autobusów i tramwajów z koleją. Jak podkreślił, większa ilość pasażerów powinna podróżować na terenie aglomeracji właśnie pociągami. - Nie traktujemy tego rodzaju transportu jako konkurencji dla nas i nie zamierzamy się ścigać pod względem przewiezionych pasażerów. Nastawiamy się raczej na współpracę. Nie byłoby dla nas problemem oddać 100 tysięcy podróżnych z miliona, który codziennie przewozimy, kolejarzom – podkreślił.