„Gazeta Krakowska” zastanawia się, kto kupi Polskie Koleje Linowe. Spółka ma zostać sprzedana nie jednemu inwestorowi, lecz kilku. Jak zaznacza dziennik, coraz częściej pojawiają się jednak głosy, że taki sposób prywatyzacji jest niejasny. Niektórzy jednak upatrują w tym sporą szansę dla samorządów.
- Jeżeli PKL sprzedane zostałyby za pośrednictwem giełdy, wtedy właściciel nie miałby wpływu na wybór inwestora. W naszej wersji każdy będzie mógł się zgłosić, a my wybierzemy najkorzystniejsze oferty. Z tym że będzie kilku akcjonariuszy. Nie jeden. Taki wariant pozwala PKP mieć wpływ na to, kto kupi udziały PKL – wyjaśnia „Gazecie Krakowskiej” Łukasz Kurpiewski, rzecznik Grupy PKP.
Szczegóły sprzedaży będą znane pod koniec wakacji, gdy zostanie opracowany prospekt emisyjny.
Czy w prywatyzacji PKL weźmie udział Małopolski Urząd Marszałkowski? Jak twierdzi Andrzej Gut Mostowy, poseł Platformy Obywatelskiej, jest to scenariusz jak najbardziej realny. Pod koniec czerwca ma odbyć się w tej sprawie spotkanie w Krakowie. O prywatyzacji PKL z władzami PKP chce rozmawiać także Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego.
Więcej