Pasażerowie, którzy chcieli załadować Krakowską Kartę Miejską w biletomatach natrafili na spore problemy. Pojawiły się błędy w oprogramowaniu. Jak informuje „Gazeta Krakowska”, przedłużenie miesięcznego biletu ulgowego zamiast 47 zł kosztowało 184 zł.
- Najpierw doładowałem swoją kartę i wszystko było w porządku. Potem włożyłem bilet córki i początkowo też wszystkie informacje się zgadzały. Dlatego o mały włos nie zapłaciłem tych 184 zł, bo wsadziłem już kartę bankomatową. Zorientowałem się w ostatniej chwili! – skarży się „Gazecie Krakowskiej” jeden z pasażerów. Błąd systemu pojawiał się także w automatach najnowszego typu.
Awaria trwała od piątku 3 stycznia przez trzy kolejne dni. Pasażerowie musieli kupować bilety jednorazowe. - Tylko w weekend nakupiłam biletów za 20 zł, to prawie połowa tego, ile wydaję na KKM – mówi „Gazecie Krakowskiej” studentka z Nowej Huty.
Według MPK Kraków bilet dało się kupić, tylko z utrudnieniami. Bilet ulgowy należało kupić, wybierając go od nowa, a nie przedłużając kontrakt. MPK nie poinformowało jednak o takiej możliwości pasażerów. Sprawą zajmie się Komisja Infrastruktury UMK.
- To był okres świąteczny, diagnostycy musieli sprawdzić zasadność zgłoszeń, potem znaleźć błąd i dopiero go zlikwidować. Spraw związanych z oprogramowaniem nie załatwia się z dnia na dzień – podkreśla w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Jarosław Prasoł, rzecznik MPK. - Cały system działał prawidłowo. Błąd był związany tylko z biletami ulgowymi i mógł być spowodowany przeciążeniem. Mnóstwo osób kupowało wtedy bilety – dodaje.
Więcej