Wczoraj w radiu „TOK FM” minister skarbu Aleksander Grad powiedział, że rząd zrobi podejście do pełnej prywatyzacji Grupy Lotos, w tym kolejowej spółki wchodzącej w skład koncernu. Minister dodał, że najpierw rozpocznie się nieoficjalne zabieranie ofert, a potem dopiero wszczęta zostanie procedura. Zdaniem anonimowego analityka branży jest to niespotykana forma prywatyzacji – informuje „Gazeta Wyborcza”.
- Prawdopodobnie minister chce uniknąć konieczności negocjowania z podmiotem, któremu bardzo nie chciałby Lotosu sprzedać, przysłowiowym Rosjanom - mówi „Gazecie Wyborczej” anonimowo analityk branży.
Zdaniem „Gazety” zainteresowany kupnem Lotosu jest najbogatszy Polak Jan Kulczyk, ale potrzebuje do tego partnera. Również PKN Orlen, który już raz próbował przejąć gdańskiego konkurenta, miałby na niego ochotę, ale jak mówią „GW” przedstawiciele płockiej rafinerii, w Polsce obowiązuje strategia rządowa dla sektora paliwowego, która mówi wyraźnie o konieczności utrzymania dwóch ośrodków produkcji rafineryjnej.
Prywatyzacja Lotosu wzbudza kontrowersje wśród polityków. Gdański poseł PO Tadeusz Aziewicz, szef sejmowej komisji skarbu powiedział „Gazecie”, że nie należy bać się prywatyzacji Lotosu, natomiast znaczenie tej firmy jest tak duże, że proces jej prywatyzacji musi być starannie przemyślany. Z kolei poseł PiS Andrzej Jaworski, członek sejmowej komisji skarbu jest oburzony wypowiedzią ministra Grada i przypomina, że w czerwcu na posiedzeniu komisji z udziałem Jana Krzysztofa Bieleckiego, szef rady gospodarczej przy premierze Tusku mówił posłom o spółkach, które nigdy nie powinny być prywatyzowane, szczególnie z sektora energetyczno-paliwowego, co stoi w sprzeczności ze słowami ministra skarbu.
Więcej