Kolej idzie na wojnę z bandytami. Orężem są: kamery oraz wychowawcze plakaty i komiksy dla pasażerów. Na Zachodzie taka taktyka się sprawdziła. Czy pomoże też polskim podróżnym? - pyta dziennik Metro.
Kolorowe książeczki o bezpiecznej podróży, ostrzeżenia w czterech językach czytane przez zawodowych lektorów i plakaty z numerami telefonów alarmowych to najnowszy pomysł PKP, policji i sokistów na walkę z bandytami. W Niemczech, Francji i Finlandii po takich akcjach przestępczość w pociągach spadła o 30 proc.! Nasi sokiści też na to liczą.
- Jeżdżę do pracy pociągiem i często widzę, jak ludzie wręcz się proszą, żeby ich okraść. Panie mają otwarte torebki, a panowie trzymają portfele w tylnych kieszeniach spodni. Chcemy na stałe zmienić złe nawyki pasażerów i utrudnić życie przestępcom - mówi Bogusław Markowski z komendy głównej Straży Ochrony Kolei.
Markowski obiecuje, że sokiści będą poważnie traktować każdy sygnał od pasażerów. Mają w tym interes. Dzięki sygnałom chcą zrobić mapkę najbardziej niebezpiecznych pociągów w kraju. - Obejmiemy je specjalnym nadzorem - zapowiada Markowski.
Kolej zainwestuje też w kamery. Po tym jak w "podglądanej" już Warszawskiej Kolei Dojazdowej liczba chuliganów zmniejszyła się o 90 proc., na monitoring postawią Koleje Mazowieckie i Przewozy Regionalne. Niewidoczne dla bandytów kamery mają śledzić to, co dzieje się w wagonach, a nowoczesne łącza GSM przesyłać obraz do maszynisty i centrum dowodzenia. Niedługo kamery pojawią się w pociągach na trasie z Łodzi do Warszawy. Na zakup nowoczesnych pociągów z kamerami i remont starych Przewozy Regionalne PKP dostały z Unii Europejskiej aż 51 mln euro.