Wielominutowe opóźnienia pociągów i autobusowa komunikacja zastępcza - tak wygląda początek działalności pierwszego prywatnego przewoźnika kolejowego w Polsce. Spółka przeprasza pasażerów.
Arriva PCC, czyli prywatny przewoźnik łamiący monopol PKP, od niedzieli wozi pasażerów z województwa kujawsko-pomorskiego. Obsługuje linie niezelektryfikowane w regionie m.in. z Torunia do Grudziądza i Sierpca, z Brodnicy do Laskowic Pomorskich oraz z Chojnic do Bydgoszczy. Już na starcie pojawiły się problemy. Pierwszy przejazd z Chojnic do Bydgoszczy o godz. 4.17 był opóźniony o 40 minut. Tego samego dnia Arriva uruchomiła tzw. komunikację zastępczą. Zamiast pociągu, z Torunia do Lipna pasażerów zawiózł autobus.
Podobnie było w poniedziałek. W trasę nie wyruszył m.in. skład z Torunia do Lipna, a także z Laskowic Pomorskich do Grudziądza. Zamiast nich pojechały autobusy. Opóźnienia niektórych pociągów sięgały od kilkunastu do kilkudziesięciu minut. Lepiej było we wtorek. - Sytuacja jest już bardziej ustabilizowana - mówi Maciej Królak, rzecznik prasowy Arriva PCC Rail. - Opóźnienia z naszej winy osiągnęły łącznie ok. 100 min na ok. 100 kursów, jakie realizujemy.
Skąd te problemy? - Stan taboru nieprzyjemnie nas zaskoczył - wyjaśnia Królak.
Przewoźnik w nocy z soboty na niedzielę przejął od PKP 13 autobusów szynowych wyprodukowanych przez bydgoską firmę PESA. Pojazdy są własnością samorządu województwa. Firma je dzierżawi. Królak zaznacza, że maszyniści Arrivy już wcześniej testowali pojazdy. Te próby skończyły się pomyślnie. Problemy pojawiły się dopiero w normalnej eksploatacji. Okazało się, że w jednym szynobusie konieczna jest wymiana zużytych zestawów kołowych. Są też trudności z łączeniem niektórych pojazdów w składy, np. w przypadku zmiany kierunku jazdy. - Niektóre szynobusy nie komunikują się ze sobą, a podczas prób ich połączenia blokowały się hamulce, uniemożliwiając dalszą jazdę - wyjaśnia rzecznik Arrivy.
O stan pojazdów zapytaliśmy PKP Przewozy Regionalne, które dotąd z nich korzystały. - Szynobusy PESY, które dzierżawiliśmy od Urzędu Marszałkowskiego, były w złym stanie. Są mocno awaryjne - mówi Marek Ostrowski, naczelnik zespołu ds. komunikacji marketingowej PKP Przewozy Regionalne w Bydgoszczy. - Miały mnóstwo usterek, ale nasz personel się do nich przyzwyczaił.
Podkreśla, że pracownicy PKP kilkakrotnie spotykali się z technikami Arrivy. Informowali ich o problemach z pojazdami. - Nikt więc nie powinien być zaskoczony ich stanem - mówi naczelnik Ostrowski. - Tym bardziej że firma zatrudniła naszego pracownika, który serwisował te szynobusy.
Arriva ma obecnie 15 składów: jeden tradycyjny z lokomotywą, a także 14 szynobusów. Jeden z nich zasilił tabor we wtorek. To nowy dwuczłonowy skład z bydgoskiej PESY. W przyszłym tygodniu Arriva odbierze kolejny.
- Na te problemy złożyło się kilka czynników - tłumaczy Beata Krzemińska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. - Opóźnił się odbiór dwóch nowych pociągów z PESY, wartych 15 mln zł, zamówionych przez nowego przewoźnika.
Oprócz tego, konsorcjum od pięciu miesięcy czeka na zgodę Urzędu Transportu Kolejowego na dopuszczenie do ruchu kilku swoich duńskich pociągów. Formalności się przeciągają. Jak się dowiedzieliśmy, dotrą one do regionu na początku 2008 r. Będą to czteroczłonowe szynobusy, które pomieszczą więcej pasażerów i będą bardziej niezawodne.
Rok temu UM sprawdził awaryjność szynobusów. - Okazało się, że sięga 50 proc. - tłumaczy Beata Krzemińska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. - Przykładowo: składy, które w ciągu miesiąca miały jeździć przez 26 dni, były eksploatowane przez 13 dni. W ciągu dwóch miesięcy udało nam się doprowadzić do zwiększenia sprawności do 92 proc. PKP nie miało problemów z awaryjnością, bo mają własny tabor, który podstawiali w zastępstwie.
UM na bieżąco monitoruje sytuację na torach w regionie. Wczoraj marszałek spotkał się z zarządem Arriva PCC. Strony uzgadniały plan działań na najbliższe godziny i dni. Wiadomo już, że w ciągu najbliższych dni połączenia, z których korzysta mniej pasażerów np. między Toruniem a Lipnem, będą obsługiwały autobusy. Szynobusy wyjadą na bardziej uczęszczane trasy. - Otrzymujemy raporty co godzinę i wiemy, że powoli sytuacja się poprawia - mówi Krzemińska. - W czwartek rano odbędzie się kolejne spotkanie w tej sprawie. Współpracę z nowym przewoźnikiem zaczęliśmy od problemów, które muszą zostać jak najszybciej rozwiązane. Z wielu powodów było oczywiste, że wprowadzenie komercyjnego przewoźnika nie jest łatwe w polskiej rzeczywistości. Obecne problemy to potwierdzają.
Krzemińska podkreśla, że UM wspiera przewoźnika. Urzędnicy pracują wspólnie z konsorcjum, aby rozwiązać problemy. - Nie poddamy się - zapowiada rzecznik UM. - Wiemy, że cała ta sytuacja łączy się z niedogodnościami i problemami. Zwracamy się do pasażerów, aby wykazali jeszcze trochę cierpliwości.
Wczoraj zarząd Arriva PCC wydał oświadczenie. Czytamy w nim: "Przepraszamy naszych pasażerów za wszystkie niedogodności i utrudnienia związane z podróżowaniem pociągami Arriva PCC. (...) Z uwagi na pilotażowy charakter tego projektu w skali naszego kraju nie udało nam się do końca przewidzieć wszystkich problemów, z jakimi spotkaliśmy się w rzeczywistości. (...) Nasi eksperci nieustannie intensywnie pracują, aby jak najszybciej usunąć wszelkie problemy techniczno-organizacyjne i aby nasze pociągi stały się dla mieszkańców pewnym, wygodnych oraz punktualnym środkiem transportu".