Na piątkowym spotkaniu przewoźników z kierownictwem UTK padło wiele cennych informacji dotyczących realnej wysokości obniżki stawek dostępu do linii kolejowych. Spadną o ponad 20 procent - w przypadku przewoźników towarowych. Gorzej z przewozami pasażerskimi: stawki np. za komunikaty megafonowe i zatrzymania pociągów przy peronach wzrosły w wielu przypadkach o 100, 300, 400, a nawet... 600 procent. A średnia obniżka poziomu stawek jest dużo niższa niż 20 procent... Na wielu liniach przewoźników czekają wręcz podwyżki stawek - informuje Fundacja Pro Kolej.
Uczestniczący w spotkaniu przedstawiciele PKP PLK zaprezentowali najpierw metodologię liczenia kosztów bazowych stanowiących podstawę do wyliczenia stawek dostępu do linii, potwierdzając jednocześnie wolę utrzymania ich na niezmienionym poziomie przez okres kolejnych trzech lat. To bardzo dobry sygnał dla rynku – tu wszyscy uczestnicy spotkania mieli jednakowy pogląd.
Problemy rozpoczęły się dopiero wówczas, gdy zaczęliśmy rozmawiać o detalach. Niemal każdy przewoźnik z rynku pasażerskiego podnosił kwestię radykalnego wzrostu stawek za zatrzymania peronowe pociągów, a także propozycje wzrostu kosztów zapowiedzi megafonowych. W tabeli zebraliśmy dane zgłoszone podczas spotkania:
Przewoźnicy dopytywali o przyczyny wzrostu stawek – przedstawiciele PKP PLK prezentowali pogląd, iż przetargi ciągle są nierozstrzygnięte, a przyjęte założenia zweryfikuje rzeczywista wartość usług wygenerowana podczas procedur przetargowych.
Wiele mówiono również o dyskryminowaniu przewoźników lokalnych, którzy na planowanej przez PLK obniżce stawek zyskają najmniej.
Koleje Mazowieckie, choć jak wszyscy spodziewały się obniżki rzędu 20 procent, wyliczyły średni spadek cen dostępu na poziomie 8,24 proc. Na niektórych trasach spadki sięgają ułamków procenta, na innych notuje się wzrosty o 10-11 procent. Koszty dostępu np. na linii Radom-Dęblin wzrosną o 6,37 proc.
W przypadku SKM Warszawa obniżka stawek znajduje się w przedziale 2-10 procent, średnia dla Przewozów Regionalnych to 13,5 proc, a po uwzględnieniu radykalnego wzrostu opłat za usługi peronowe i zapowiedzi megafonowe, rzeczywisty skutek obniżki można ocenić na poziomie około 10 proc.
Sporo mówiono o podejściu do klienta ze strony PKP PLK, apelując o dużo większą odwagę w planowaniu „promocji” niektórych linii. W jaki sposób? Np. poprzez obniżki stawek dostępu w określonych porach doby i tygodnia, zmiany przedziałów cenowych dla transportu towarowego, w taki sposób, by minimalny przedział cenowy obejmował masę jednego wagonu kolejowego, a nie – jak w wielu przypadkach – ¾ jego masy.
Apelowano również o weryfikację zmian kategorii niektórych linii, gdyż po ich „awansowaniu” do wyższej kategorii przewoźnikom przestanie się opłacać uruchamianie i tak już deficytowych pociągów. Sporo uwagi poświęcono również warunkom i cenom korzystania z urządzeń ruchowych i logice organizacji ruchu kolejowego, która powinna zmierzać w stronę wsparcia wolumenu przewozów pasażerskich i towarowych, a nie ograniczać go.
Fundacja Pro Kolej przedstawiła na spotkaniu z kierownictwem UTK raport audytorski firmy Ernst&Young, która weryfikowała parametry kosztowe służące ocenie kalkulacji stawek na rok 2012/2013. Nie byłoby w tym raporcie nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorcy 90 procent zawartego w nim tekstu tekstu zwyczajnie… zaczerniono – nie dopuszczając do publicznej oceny zamieszczonych w tabelach wartości kosztowych.
Wiceprezes UTK, Jakub Majewski, zgodził się ze stanowiskiem Fundacji i zapewnił, iż wystąpi do PKP PLK o zdjęcie klauzul tajności z materiałów analitycznych, które powinny być podstawą do weryfikacji przez przewoźników wszystkich kosztów PLK mających wpływ na poziom stawek dostępu. Taki stan rzeczy powinien być normalnością, zważywszy na status zarządcy infrastruktury i zasadę zaufania przedsiębiorcy do państwa i jego kluczowych instytucji. W załączeniu – wspomniany raport.
Zobacz Raport Ernst&Young