W eksplozjach do których doszło rano w czterech pociągach w Madrycie mogło zginęło 131 osób, a kilkaset. - informują hiszpańskie media. Wybuchy nastąpiły między 7.35 a 7.55 rano czasu lokalnego, niemal równocześnie w czterech pociągach podmiejskich w centrum Madrytu.
Pierwsza eksplozja, która zabiła i zraniła kilkanaście osób miała miejsce w pociągu wjeżdżającym na największy dworzec kolejowy Madrytu - Atocha. Do dwóch pozostałych eksplozji doszło na stacjach Santa Eugenia, El Pozo i Entrevias.
Na razie nie wiadomo, czy eksplozje mają związek z niedzielnymi wyborami parlamentarnymi. Dzienniki "La Vanguardia" i "El Mundo" poinformowały jednak, że przypuszcza się, że za zamachami stoi organizacja terrorystyczna ETA, walcząca o niepodległość Kraju Basków. Nie jest jednak wykluczone, że zamachy mogą mieć związek z obecnością hiszpańskich sił zbrojnych w Iraku.