W „Kurierze Lubelskim” można przeczytać o fatalnym stanie technicznym jednego z ciekawszych w regionie dworca kolejowego w Wilkołazie. Stanowi on jaskrawy przykład losu wielu atrakcyjnych architektonicznie budynków, położonych przy bocznych drogach żelaznych.
Zbudowany w 1926 r. dworzec, przestał pełnić swoją podstawową funkcję wraz z zamknięciem tutejszej stacji. Znajduje się w nim jedynie kilka mieszkań z kilkunastoma lokatorami. Pomimo że budynek popada w coraz większą ruinę, planowane są jedynie doraźne remonty. Jak twierdzą mieszkańcy – mają one jedynie charakter pozorny. PKP S.A. Oddział Gospodarowania Nieruchomościami w Lublinie, zarządca budynku, nie planuje większych robót, bo skupia się nad poprawą wizerunku swoich nieruchomości przy linii Warszawa – Dorohusk.
Jak można przeczytać w dzienniku, ratowaniem zabytku nie zajmie się ani lokalny samorząd (brak funduszy), ani służba konserwatora zabytków (obiekt nie jest wpisany do rejestru). Jak poinformowała Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków w Lublinie, w regionie aż połowa dworców o ciekawej architekturze i historii jest zagrożona.
Więcej

* Fot. Rafał Jasiński.