Ich „następcy” powinni znależć się w ruchu około roku 2015 i przypominać pociągi ICE, a co za tym idzie, prawdopodobnie być drożsi. Tym samym DB powtarza wyprobowaną strategię cenową, donosi dziennik Financial Times Deutschland. W ubiegłym tygodniu potwierdził to Hartmut Mehdorn podczas spotkania w Klubie Międzynarodowym Frankfurckich Dziennikarzy Ekonomicznych.
Tym samym dalej postępuje w Niemczech proces likwidowania korzystnych cenowo połączeń dalekobieżnych. Parę lat temu istniały jeszcze konkurencyjne IR (InterRegio), droższe IC i ekskluzywne ICE. Powoli klientom pozostaje tylko ten najdroższy wariant.
Żywot pociągów InterCity dobiega końca, powiedział Mehdorn we Frankfurcie. Kupimy nowe pociągi, które wizualnie przypominać będą ICE. Przejazd nimi będzie prawdopodobnie droższy, niż obecnymi składami IC, dodał.
Już teraz na większości nowych tras szybkiego ruchu składy IC sa rzadkością. Tak jest między Kolonią a Frankfurtem nad Menem, Monachium a Norymbergą czy Getyngą a Hanowerem. W wszystkich tych przypadkach podróżni mogą wybrać wprawdzie IC, ale jechać będą starą – dłuższą i wolniejszą trasą.
Cenowo IC są w wielu przypadkach konkurencją dla ICE: np. przy przejazdach Kassel-Frankfurt, 36 zamiast 46 euro, przy jednynie o 30 minut dłuższym czasie przejazdu. Ale już między Frankfurtem a Norymberga różnica wynosi tylko 4 euro (42 zamiast 46 euro), a czas przejazdu różni się 5. minutami. Zaletą IC jest fakt, że posiadają one przedziały rowerowe, w które ICE nie zostały wyposażone.

Pociąg ICE (fot. Artur Bogdanowicz)