DB Schenker kończy wojnę cenową

Jak ocenia pan polski rynek przewozów towarowych? Wchodzili państwo na niego w momencie kryzysu.

- Faktycznie. Mogliśmy znaleźć lepszy czas. Łatwo nie było. Podjęliśmy jednak działania, które pozwoliły przetrwać kryzys i teraz na początku 2011 roku mamy świetną pozycję wyjściową. Przed nami jeszcze trochę pracy nad poprawą efektywności, ale najważniejsze decyzje są już za nami. W ubiegłym roku trwała w Polsce wojna cenowa. Ceny na przewozy cargo spadły o 30-50 proc. W DB Schenker Rail Polska postanowiliśmy zahamować ten trend. Rozwiązaliśmy umowę z jednym z największych producentów energii w Polsce. To było trudne posunięcie, ale pozwoliło ustrzec naszą firmę przed jeszcze większymi problemami. Był to także sygnał dla rynku. Ceny nie są dziś wprawdzie tak wysokie jak w roku 2008, ale wszyscy na rynku zrozumieli, że tamte czasy się skończyły.

Jakimi obszarami przewozów towarowych DB Schenker jest najbardziej zainteresowany? Które z nich uważa pan za najbardziej przyszłościowe?

- Około 70 proc. naszych interesów ma związek w węglem, nawet w przypadku kopalni piasku w Jaworznie i znajdującej się tam bocznicy. Moim zdaniem, nie możemy się koncentrować tylko na tym. Spodziewamy się zapotrzebowania rynku na transport biomasy. Dlatego badamy pod tym kątem nasz tabor. Inna sprawa to przewóz przez Polskę drewna z krajów Europy Wschodniej. W grupie DB Schenker mamy firmę DB Schenker Nieten GmbH, która specjalizuje się w tego rodzaju usługach. Podkreślam, postrzegamy rynek polski nie tylko jako ważny sam w sobie, ale jako bramę na Wschód. Muszę wspomnieć, że wspólnie z Rosją mamy spółkę joint-inventure, Trans Eurasia Logistics. Jestem przewodniczącym jej rady nadzorczej. Mamy także spółkę z Chinami. Buduje ona terminale. W przyszłości chcemy to wszystko połączyć w całość.

Więcej