Stolica liczy na 100 mln euro dofinansowania z Unii Europejskiej na rozwój komunikacji miejskiej. Do podziału między największe miasta w Polsce jest 169 mln, zatem wszystko zależy od projektów konkurencji. Oprócz Warszawy o fundusze starają się Poznań, Kraków, Wrocław, Gdynia i Śląsk.
Warszawa ma szansę na eleganckie połączenie transportu szynowego z innymi środkami komunikacji miejskiej. Jednak nowe rozwiązania istnieją na razie na papierze i czekają na dodatkowe pieniądze. Radni przyjęli już tzw. Zintegrowany Plan Rozwoju Transportu Publicznego w aglomeracji warszawskiej. Dokument jest podstawą do tego, by do stolicy w ogóle popłynęły pieniądze z Brukseli. Ale na dofinansowanie z Unii w latach 2004-2006 liczy też sześć innych polskich miast. Im droższe ich projekty, tym mniejsze szanse stolicy na 100 mln euro.
Pieniądze z Unii mają być wykorzystane m.in. na budowę I linii metra na odcinku Marymont-Młociny. To największy projekt spośród opracowanych w Planie Rozwoju.
Do Młocin miałaby też dochodzić nowa linia tramwajowa z Bemowa. Węzeł komunikacyjny "Młociny" integrowałby tramwaje, autobusy i metro z m.in. parkingami dla samochodów (na początek czterema) w systemie "Park & Ride". Kierowcy zostawialiby tam swoje auta i przesiadali się do miejskiej komunikacji publicznej, zwłaszcza kolejki podziemnej. Zmniejszyłoby to znacznie tłok na warszawskich ulicach. Stację metra "Dworzec Gdański" ze stacją PKP Warszawa Gdańska połączyć ma zaś przejście podziemne.
W planach miasta jest też modernizacja linii tramwajowej w Al. Jerozolimskich od pętli Banacha na Gocławek. Wszystkie te projekty mają szansę doczekać się realizacji za dwa lub trzy lata.