Systemy sterowania ruchem będą umożliwiały niemal automatyczne prowadzenie pociągów na centralnym odcinku budowanej II linii kolei podziemnej w Warszawie. Metro postanowiło jednak utrzymać funkcję maszynisty. – To kwestia koncepcji. Pytanie „czy leci z nami pilot” jest dla pasażerów ważne – mówi Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.
W tej chwili trwają testy pociągu Inspiro na gotowym odcinku torowiska pomiędzy stacją C-9 Rondo Daszyńskiego a stacją C-10 Rondo ONZ i łącznikiem technicznym z I linią. Celem tych jazd jest sprawdzenie komunikacji między pociągiem a nowymi systemami sterowania ruchem. – Testy służą sprawdzeniu, czy urządzenia przytorowe widzą jadący pociąg i czy jeżdżący pociąg komunikuje się z urządzeniami przytorowymi – mówi Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego.
Ruch na centralnym odcinku, dzięki wdrożeniu systemu SOP-3, będzie się odbywał niemal automatycznie, ale z udziałem maszynisty. Jego rola będzie minimalna i ma ograniczać się do obsługi drzwi. – Fizycznie pociąg może jechać bez maszynisty, ale założyliśmy taką opcję tzw. driveless metro with driver (czyli metro bez maszynisty z maszynistą) – mówi Jerzy Lejk.
Dlaczego Metro Warszawskie zdecydowało się na utrzymanie maszynistów na II linii? – To kwestia koncepcji. Po pierwszych otwartych na świecie liniach metra bez maszynisty pytanie „czy leci z nami pilot” jest dla pasażerów ważne. Dlatego też w wielu miastach wprowadzono stewardów, żeby pasażerowie widzieli, że jest ktoś, kto nad tym panuje – wyjaśnia prezes Lejk.
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl