Partnerzy serwisu:
Prawo i polityka

Czy „Kolej na Ewę” spowoduje pociąg do PO?

Dalej Wstecz
Partner działu

Hanton

Data publikacji:
12-10-2015
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
Jakub Dybalski, Rynek-Kolejowy.pl

Podziel się ze znajomymi:

PRAWO I POLITYKA
Czy „Kolej na Ewę” spowoduje pociąg do PO?
Platforma Obywatelska kampanię przed wyborami parlamentarnymi nazwała „Kolej na Ewę”. Premier Ewa Kopacz podróżuje po Polsce i na wyjazdowe posiedzenia rządu jeździ Pendolino. Okazuje się, że kolej może być sposobem zdobywania sympatii wyborców. Czy udanym, okaże się w październiku.

– Do Katowic pojadę pociągiem. Naszą trasę nazwaliśmy „Kolej na Ewę”. Podróżowanie w ten sposób to świetny pomysł. Przecież dobre są te nasze pociągi, jeździliście ostatnio pociągiem? – pytała dziennikarzy pod koniec czerwca premier Kopacz. Wcześniej przejechała się EIC Jantar w drodze do Sopotu. Do Katowic pojechała na wyjazdowe posiedzenie rządu. Potem korzystała z Pendolino również jadąc na posiedzenie do Wrocławia, oraz do Krakowa, w drodze na wizytę w zakładach NEWAG–u w Nowym Sączu.

Hasło na kampanię pani premier wypełnia treścią. Pociągi nie są wyłącznie jednym z elementów przekazu jaki trafia do mediów, ale głównym tłem całej kampanii. Można w ciemno zakładać, że jeśli po powrocie z pracy lub uczelni położycie się na kanapie przed telewizorem i włączycie jakieś informacje, zobaczycie szefową rządu w pociągu, która akurat gdzieś jedzie, lub skądś wraca. A jeśli nie w pociągu, to na dworcu.

Pociąg obrazem Polski

Pomysł Platformy Obywatelskiej na kampanię wyborczą – choć oficjalnie nie jest to jeszcze kampania, bo wybory dopiero w październiku – jest żywcem wzięty z zakończonej niespodziewanym sukcesem kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy. Ówczesny kandydat, a obecny prezydent starał się jak najczęściej pokazywać w mediach otoczony ludźmi i rozmawiając z nimi. Jeżdżenie po kraju zresztą też nie było jego pomysłem, bo zdobywanie głosów w ten sposób preferował już wcześniej Donald Tusk.

O ile jednak wcześniej korzystano z wszelkiej maści „Tusko–”, „Duda–”, i innych „busów”, to sztab premier Kopacz uznał, że do spotykania się z „przeciętnymi wyborcami” świetnie nadaje się właśnie kolej.

– Będę jechała pociągiem, gdzie będą setki ludzi, będę mogła z nimi rozmawiać. Chcę z nimi rozmawiać. Chcę konsultować nasze pomysły po to, żeby ten program był przede wszystkim obywatelski. Jeśli będę miała reakcje zwrotne, to łatwiej będzie mi wprowadzić korekty do tego programu, który jest już w mojej głowie – mówiła pod koniec czerwca gdy ruszała w podróż.

Efekty rozmów w pociągu są różne. Pasażerowie często chętnie z premier rozmawiają i przepytywani później przez dziennikarzy tłumaczą, że choć zdają sobie sprawę że to zabieg wizerunkowy, jest to jednocześnie miła możliwość porozmawiania z szefową rządu. Bywa i tak, jak podczas jednej z pierwszych podróży pociągiem, gdy zaczepiany przez nią pasażer rozmawiać nie chciał, bo właśnie jadł kotleta.

Czy warto się chwalić koleją?

Pomysł na promowanie się na tle kolei jest jednak rewolucyjny, do niedawna nie do pomyślenia i wciąż może uchodzić za ryzykowny. Dlaczego? Bo kolej nie jest w powszechnej świadomości synonimem sukcesu. Wręcz przeciwnie. Stałym elementem wieści z tej branży są narzekania podróżnych na fatalną jakość połączeń, brudne pociągi, czy spóźnienia.

Przyzwyczailiśmy się do tego, że połączenia kolejowe działają fatalnie, dlatego lubimy słyszeć w mediach potwierdzenie naszych opinii. Choćby dlatego trudno spółkom PKP zmienić obraz ich branży, choć od pewnego czasu usilnie próbują to robić. Rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec wciąż najczęściej pojawia się w telewizji tłumacząc dlaczego ktoś zginął na przejeździe kolejowym, a z ofensywy reklamowej PKP Intercity pamięta się głównie zdanie, że „nie każdy pociąg to PKP, tak jak nie każdy facet z widłami to Posejdon”. Można tłumaczyć, że PKP Intercity samo jest sobie winne wpadając na tego rodzaju promocyjne pomysły, ale warto też zauważyć z jakiego poziomu niechęci do własnych usług startuje. W każdym razie istnieje zagrożenie, że tego rodzaju negatywne skojarzenia z koleją przejdą na samą panią premier. Na razie sztabowi udaje się do tego niedopuscić.

Z drugiej strony pomysł PO, by chwalić się pociągami i w pociągach jest na dobrą sprawę naturalny. Choć liczba osób korzystających z polskich kolei systematycznie spada – w zeszłym roku, według danych UTK, było to 269 mln przejazdów – a w ciągu ostatniego ćwierćwiecza liczba pasażerów kolei zmniejszyła się trzykrotnie, to wciąż jest to bardzo dużo.

Niedawno PKP Intercity chwaliło się dwumilionowym pasażerem w Pendolino. Według statystyk na razie superszybka kolej nie wpływa na znaczący wzrost atrakcyjności kolejowej spółki, to jednak wydaje się być jedną z nielicznych kolejowych marek, które wyborcy kojarzą, w dodatku kojarzą pozytywnie. Pendolino się spodobało i już wtedy gdy pociągi testowano, a potem uruchamiano połączenia, wzbudziło wielkie zainteresowanie. Również osób które na co dzień nie interesują się koleją. A w dodatku jest to coś, co Platforma Obywatelska może z czystym sumieniem zaliczyć do swoich zasług. W 2011 r. zdecydowano się na wydanie ponad 2,5 mld zł na 20 pociągów i budowę zaplecza technicznego na Olszynce Grochowskiej w Warszawie. Dlatego obecność Ewy Kopacz w tych pociągach nie dziwi.

POciąg wyborczy

Zaangażowanie rządu Platformy Obywatelskiej i PSL–u w kolej to zresztą temat długi i skomplikowany. Przyjęta na początku 2013 r. Strategia Rozwoju Transportu, czyli plan rozwoju transportu w Polsce do 2020 r., wskazuje, że ma się on opierać na połączeniu istniejących lotnisk drogami ekspresowymi i właśnie połączeniami kolejowymi. Uchwalony w lipcu projekt Krajowego Programu Kolejowego, czyli plan wydatkowania środków unijnych przyznanych Polsce w perspektywie  2014–20 daje obrazy priorytetów jakie stawia sobie ministerstwo infrastruktury. Na inwestycjach w infrastrukturę towarową raczej kapitału wyborczego się nie zbije, ale na liście podstawowej wśród projektów pasażerskich znalazły się głównie inwestycje w miastach – tunel w Łodzi, rozbudowa infrastruktury dla kolei aglomeracyjnej w Krakowie, czy remont tunelu średnicowego i kolei obwodowej w Warszawie. Podczas pobytu w Katowicach minister Maria Wasiak, omawiając „Program dla Śląska” zapowiedziała m.in. separację kolejowego ruchu dalekobieżnego i aglomeracyjnego, co też ma być sfinansowane ze środków unijnych. Jest co wydawać, bo Unia Europejska coraz bardziej skłania się do finansowania transportu innego niż drogowy. Tylko z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w nowej perspektywie nasz kraj zyska ponad 10 mld zł, czyli dwa razy więcej niż w latach 2007–13.

Z drugiej strony wielu do dziś żałuje, że w 2011 r. ówczesny minister infrastruktury Sławomir Nowak „zamroził” projekt budowy w Polsce Kolei Dużych prędkości. Projekt przygotowany trzy lata wcześniej, zakładający połączenie Warszawy, Wrocławia i Poznania liniami zbiegającymi się w Łodzi, trafił na półkę i nic nie wskazuje na to, by szybko przestał się na niej pokrywać kurzem. Inwestycję, którą wtedy – w rozłożeniu na osiem lat – oszacowano na 6 mld euro (dziś zapewne kosztowałaby więcej) uznano za niepotrzebną. Namiastką KDP jest Pendolino, które jednak  rzadko przekracza 200 km/h.

Opozycja rzecz jasna podróże Ewy Kopacz krytykuje, choć znamienne, że raczej wytyka drobne potknięcia, a nie próbuje, lub nie umie znaleźć wobec niej zarzutu większej wagi z koleją w tle. - Jeżeli pani premier chce się reklamować jako osoba pracowita, bo w ostatnich dniach mówiła, że trzeba zakasać rękawy i wziąć się do pracy, to reklamuje cechy, które są obowiązkowe u każdego polityka. Nie ma w tym niczego unikatowego  – mówił niedawno na antenie Polskiego Radia polityk Zjednoczonej Prawicy Adam Bielan. Rzecznik sztabu wyborczego PIS Marcin Mastalerek zarzucał szefowej rządu, że wbrew deklaracjom o chęci zbliżenia się do Polaków, postępuje odwrotnie jeżdżąc luksusowymi pociągami. Oba zarzuty wydają się być na tyle wyświechtane, że mało kto zwróci nań uwagę.

Podczas wyjazdowego posiedzenia we Wrocławiu emocje, podsycane przez opozycyjnych polityków wzbudził fakt przywiezienia do stolicy Dolnego Śląska tirami stołów i krzeseł dla członków rządu. Tymczasem można było wytknąć zrzucenie na listę rezerwową we wspomnianym wcześniej KPK remontu linii Wrocław–Oleśnica–Kluczbork, kluczowego dla systemy tamtejszej kolei aglomeracyjnej. Ale albo opozycja na to nie wpadła, albo uznała, że nie będzie to interesujące.

Kogo obchodzą pociągi?

Na razie wydaje się, że Ewie Kopacz i jej sztabowcom udało się zrobić z kolei tło a nie temat kampanii. Platforma Obywatelska na tym korzysta, a poparcie dla niej rośnie (choć nieznacznie i do rosnącego również w siłę PiS się nie zbliża). Media i wyborców, od spraw taborowych i infrastrukturalnych bardziej interesuje, że wracając z Krakowa, pani premier z powodu burzy utknęła w jednym pociągu z Antonim Macierewiczem.

Może to dla niej lepiej. Zbytnie stawianie w kampanii na sprawy kolejowe nie zawsze się opłaca. W Turcji niedawno odbyły się wybory, które rządząca AKP co prawda wygrała, zbierając ponad 40 proc. głosów, ale tracąc przy tym większość w parlamencie. Głównym przedmiotem dumy partii premiera Recepa Erdogana, były wielkie projekty infrastrukturalne, w tym Kolej Dużych Prędkości między Stambułem i Ankarą. Do przekonania wyborców się nie przydała. Z kolei w tegorocznych wyborach w Wielkiej Brytanii jednym z głównych tematów w kampanii zarówno nacjonalistów z UIKP jak i Green Party był sprzeciw wobec rozbudowy KDP określanej tam skrótem HS2. Obie partie poniosły spektakularną klęskę, a komentatorzy po wyborach uznali, że rozminęły się z wyborem tematu, bo okazało się, że pociągi mało kogo obchodzą.


Zapraszamy na V Kongres Kolejowy, który odbędzie się 28 października 2015 roku w Katowicach. W tym roku wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi analiza polskiego rynku kolejowego oraz kwestia przygotowania inwestycji w infrastrukturze kolejowej.

Więcej informacji o Kongresie znajdziesz TUTAJ.

Partner działu

Hanton

Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Karol Jakubowski rzecznikiem PKP PLK

Biznes

Karol Jakubowski rzecznikiem PKP PLK

Jakub Madrjas 18 lipca 2023

Drugi peron w Ożarowie będzie otwarty jeszcze latem

Infrastruktura

PLK zwiększają liczbę stojaków rowerowych przy przystankach

Pasażer

PLK przygotowują remont zabytkowej nastawni na stacji Bytom

Infrastruktura

Remonty wiaduktów w Jabłonowie wstrzymały pociągi do Brodnicy

Infrastruktura

Zobacz również:

Karol Jakubowski rzecznikiem PKP PLK

Biznes

Karol Jakubowski rzecznikiem PKP PLK

Jakub Madrjas 18 lipca 2023

Drugi peron w Ożarowie będzie otwarty jeszcze latem

Infrastruktura

PLK zwiększają liczbę stojaków rowerowych przy przystankach

Pasażer

PLK przygotowują remont zabytkowej nastawni na stacji Bytom

Infrastruktura

Remonty wiaduktów w Jabłonowie wstrzymały pociągi do Brodnicy

Infrastruktura

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5