Do końca stycznia PKP Przewozy Regionalne muszą zapłacić pierwszą ratę zaległych zobowiązań. Spółka nie ma na to pieniędzy.
Firmie, która obsługuje regionalne połączenia kolejowe w całym kraju, może zabraknąć na bieżące opłaty. Istnieje ryzyko, że dostawcy energii odetną prąd i pociągi staną w polu. Małgorzata Kuczewska-Łaska, dyrektor finansowy PKP Przewozów Regionalnych, przyznaje, że tak może się stać.
Dodaje przy tym, że w miarę możliwości spółka będzie się starała regulować swoje zobowiązania za dostarczoną energię, żeby nie dopuścić do wstrzymania dostawy.
W ciągu dwóch lat PKP Przewozy Regionalne powinny spłacić 763 mln zł długów. Raty wynikające z zawartego z wierzycielami układu, mają być regulowane co miesiąc. Gdyby firma nie płaciła, wierzyciele mogą zażądać spłaty umorzonych wcześniej długów, czyli ponad 700 mln zł.
Jednym z pomysłów na wywiązanie się ze zobowiązań spółki była emisja obligacji o wartości 2 mld zł, które miałyby być obsługiwane przez skarb państwa. Firma dotychczas nie wyemitowała obligacji, a dług musi spłacać. PKP Przewozy Regionalne nie mają też żadnych własnych nadwyżek finansowych, które mogłyby wykorzystać do spłaty przynajmniej początkowych rat. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem dla firmy jest spłata długów z bieżących wpływów.
Zarząd PKP Przewozów Regionalnych znalazł tymczasowe rozwiązanie na kilka najbliższych miesięcy. W tym roku firma może dostać około 160 mln zł od skarbu państwa za niewypłacone ulgi do biletów z lat 2001 - 2003. Pieniądze te również mają być przeznaczone na spłatę należności. Wystarczą co najwyżej na pięć miesięcy. Do spłaty zaległych zobowiązań układowych spółka może też wykorzystać część pieniędzy z dofinansowania przewozów międzywojewódzkich.
To tylko rozwiązania tymczasowe. Według Małgorzaty Kuczewskiej-Łaskiej nie ma innej możliwości trwałego uregulowania problemu niż pomoc publiczna.
Spółka chce wystąpić do skarbu państwa o 2 mld zł, z których mogłaby spłacić stare długi i sfinansować zaplanowane inwestycje na zakup taboru. Również Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych "Tor", uważa, że bez pomocy państwa problemu starych długów spółki nie da się rozwiązać.
- Nie ma się co oszukiwać. Przewozy Regionalne potrzebują pieniędzy na oddłużenie. Zamiast gotówki rząd mógłby zasilić firmę, przekazując jej akcje notowanych na giełdzie przedsiębiorstw - mówi Adrian Furgalski.