– Nie ma żadnej innej możliwości niż etapowanie homologacji z jednoczesnymi przeprosinami ze strony ministerstwa za bezczelność i brak profesjonalizmu w stosunku do Alstomu – ocenia, w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Piotr Chmielowski, poseł SLD, członek sejmowej Komisji Infrastruktury.
– Wszystkie dzisiejsze problemy związane z „aferą” Pendolino mają podstawy w dyletanctwie technicznym osób, które brały udział w przetargu i planowały wykorzystać te składy na polskich torach. Z góry można założyć, że prawnik nie jest w stanie zrozumieć problematyki polskich kolei. Mamy więc do czynienia z profesjonalnym, dobrze zabezpieczonym prawnie koncernem Alstom i grupką źle zorganizowanych, niezbyt kompetentnych „profesjonalistów” z MIR – twierdzi Piotr Chmielowski.
Zmianę zdania przez kierownictwo PKP IC odnośnie zgody na etapowe homologowanie pociągów, polityk SLD nazywa bez ogródek: „to zwykły bełkot”. Przy czym głównym problemem związanym z tym kontraktem nie jest, jego zdaniem, wolta władz IC, lecz stan infrastruktury PKP PLK, nieprzygotowanej dla takich pociągów.
– Jeżeli Pendolino nie ma po czym jeździć, to nawet homologacja wydana w złotych ramkach nie pomoże infrastrukturze. Tylko dyletant kupi sobie sportowe porsche, by dojeżdżać nim do leśniczówki w lesie. I na nic zdają się jego protesty, że nie „zamyka” licznika. Natomiast szukając odpowiedzi na pytanie, jak wybrnąć z obecnych problemów z Pendolino, to odnoszę wrażenie, że nie ma żadnej innej możliwości, niż etapowanie homologacji z jednoczesnymi przeprosinami ze strony ministerstwa za bezczelność i brak profesjonalizmu w stosunku do Alstomu. Pociągi Pendolino już są na polskich torach. Stoją w tzw. Centrum Usług Serwisowych PKP. A choćby od jutra mogą jeździć np. z Warszawy do Katowic w czasie 3 godzin 27 minut, z maksymalną prędkością 160 km/godz. – mówi Piotr Chmielowski.
Zapisz się do newslettera:
