Nie milkną kontrowersje związane z przetargiem na wykonanie katalogu informacji wizualnej dla II linii metra. – Bezprecedensowe w świecie wprowadzenie innej informacji na kolejnej linii metra oceni historia – pisze Ryszard Bojar, twórca dotychczasowych oznaczeń, który zarzuca Metru rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.
W weekend informowaliśmy o powodach ogłoszenia nowego przetargu. W minionej epoce, kiedy zostały opracowane i przyjęte dotychczasowe oznaczenia, obowiązywało zupełnie odmienne podejście do kwestii praw autorskich. Efekt jest taki, że twórcy oznaczeń I linii dysponują teraz pełnią majątkowych praw autorskich. Jak poinformował nas Krzysztof Malawko, rzecznik Metra Warszawskiego, spółka ogłosiła nowy przetarg na oznaczenia dla II linii na polecenie Zarządu Transportu Miejskiego. Wcześniej prowadzono rozmowy z Bojarem, autorem systemu oznaczeń I linii, który chciał otrzymać 900 tys. zł netto za przekazanie praw autorskich przy okazji rozszerzenia dotychczasowego systemu na II linię. Ostatecznie zszedł do kwoty 200 tys. zł netto, ale z wyłączeniem kolorystyki systemu informacji (czyli de facto Metro i tak musiałoby płacić za każdą tablicę). To więcej niż najtańsze oferty w przetargu.
Inaczej sprawę widzi Ryszard Bojar, który skontaktował się z naszą redakcją. Jak informuje, rozmowy na temat rozszerzenia oznaczeń na II linię zostały podjęte z jego inicjatywy. – Na spotkaniu (…) ustaliliśmy, że Metro zaproponuje ze swojej strony honorarium, wobec wynikającej z wyliczeń wszystkich przyszłych linii i stacji, kwoty ponad 900.000 PLN, nieprawdopodobnej dla obydwu stron! – pisze Bojar. W kolejnej rundzie negocjacji Metro przedstawiło kwotę 100 tys. zł, a Bojar zaproponował – wobec konieczności aktualizacji dotychczasowych oznaczeń na I linii i wykonania nowych dla kolejnych nitek – podwyższenie tej kwoty do 200 tys. zł. Po tym, jak przekonuje Bojar, Metro przerwało rozmowy.
Bojar podkreśla, że nieprawdą jest, jakoby proponował wyłączenie z wymienionej kwoty kolorystyki, gdyż ta jest ustalona w istniejącym już katalogu oznaczeń. Tylko dostarczenie dla wykonawców wzorców odcieni wg systemu Naturalnego Systemu Barw NCS (którego Bojar jest – notabene – wyłącznym dystrybutorem na Polskę) miałoby być transakcją handlową. Jak przekonuje, to wydatek kilkudziesięciu złotych za komplet.
Twórca oznaczeń odżegnuje się też od błędów, w tym niejeżdżących od lat trolejbusów na schemacie stacji Wilanowska. – Jest pomówieniem pana Malawki, że na stacji Wilanowska nastąpił błąd w planie otoczenia – mówi Bojar. Jak wyjaśnia, przy zleceniu umieszczania informacji o placówkach banku, pytał się, czy ma zaktualizować cały plan, na co otrzymał odpowiedź przeczącą, stąd na schematach zostały trolejbusy. – Ze swej strony wielokrotnie bezskutecznie proponowałem aktualizację informacji na stacjach 1. linii, w większości opracowanych przed ponad 20 laty! – przekonuje Bojar.
Ryszard Bojar domaga się od Metra sprostowania i przeprosin. – Bezprecedensowe w świecie wprowadzenie innej informacji na kolejnej linii metra oceni historia – kończy. Metro Warszawskie nie komentuje listu Ryszarda Bojara i podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko. Nieoficjalnie jednak usłyszeliśmy, że Bojar nie odnosi się do wcześniej przedstawionych faktów i informacji, którym tak naprawdę nie zaprzecza.