Komputerową wyszukiwarkę połączeń chce wprowadzić Warszawa za pieniądze z unijnego programu, w którym stare stolice UE pomagają nowym usprawniać komunikację miejską.
Unia Europejska wydzieliła pulę pieniędzy dla regionów stołecznych, które zmagają się z lawinowo rosnącym ruchem samochodowym. W programie o nazwie "CAPRICE" chodzi o to, żeby tanim kosztem zachęcić jak najwięcej mieszkańców do korzystania z tramwajów, autobusów, metra i kolei podmiejskich. Tym razem nie wchodzą w grę kosztowne inwestycje, ale wykorzystanie praktycznych pomysłów, które najlepiej sprawdziły się w Berlinie i Paryżu. Unia uznała, że obie metropolie mają wzorcowo rozwinięty i zintegrowany transport publiczny. Do pomagania nowym stolicom chce się też włączyć Sztokholm.
Z pierwszego spotkania w tej sprawie ze stolicy Niemiec wrócił właśnie dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego Leszek Ruta. Udało mu się załatwić, że Warszawa obok m.in. Rygi, Pragi i Budapesztu weźmie udział w podziale prawie 1,5 mln euro na wskazany przez nasze władze projekt. Trzeba go przedstawić do połowy stycznia. - Bardzo poważnie myślimy o kupieniu oprogramowania do informacji pasażerskiej, którą mają już w Berlinie - powiedział dyrektor Ruta.
U nas pasażerowie PKP korzystają z wyszukiwarki Hafas. Wystarczy wpisać nazwę stacji, z której odjeżdżamy, a także stacji docelowej, a komputer odnajduje wszystkie połączenia i dogodne przesiadki. Gdyby taki program trafił do Warszawy, Unia sfinansowałaby go w 80 proc.
Współpracę stolic w projekcie "CAPRICE" Unia przewiduje na najbliższe trzy lata. Jednak według dyrektora Ruty pierwsza część naszego systemu informacyjnego mogłaby działać już w przyszłym roku. Ze względu na częste zmiany tras musiałby być aktualizowany. Docelowo zostałby zintegrowany z informacją kolejową.

* Fot. RK.