Będzin chce wydzierżawić od PKP budynek dworca i okoliczne tereny. Powstał zespół, który przygotowuje propozycję dla kolei - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Budynek ma 1354 m kw., a mieszczą się tu tylko kasa biletowa i fryzjer. - Miasto mogłoby przyciągnąć inwestorów i zapobiec ruinie dworca. Jesteśmy zainteresowani budynkiem i gruntami od ul. Sienkiewicza i Kościuszki - mówi Radosław Baran, prezydent Będzina. Władzom miasta udało się przekonać Ministerstwo Infrastruktury do swoich pomysłów. Musi jednak przedstawić PKP plan przedsięwzięcia i sposób jego finansowania. Wtedy dopiero kolej zdecyduje, czy propozycja jest dla niej interesująca. - Powołaliśmy zespół, który przygotuje dokładne warunki umowy z PKP - mówi Baran.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", PKP byłyby skłonne wydzierżawić miastu dworzec za przynajmniej 7 zł za m kw. - Jak na warunki będzińskie, to zbyt dużo. Myślę, że połowa tej sumy byłaby atrakcyjna dla potencjalnych inwestorów
- mówi prezydent Będzina.
W zamian inwestorzy musieliby wziąć udział w remoncie budynku. Część kosztów poniosłoby także miasto, ponieważ na dworcu znalazłyby się centrum monitoringu i siedziba straży miejskiej.