Pomorski Zakład Przewozów Regionalnych (oddział spółki PKP Przewozy Regionalne) zawiesił ruch pociągów na odcinku między Kościerzyną a Chojnicami we wtorek 13 kwietnia. "Decyzja ta jest wynikiem dalszego poszukiwania oszczędności i obniżania kosztów własnych przewoźnika" - stwierdził Lech Romanowski, rzecznik prasowy PZPR. Pociągów nie będzie, jednak kolej dalej będzie utrzymywała to połączenie. Paradoks polega na zastąpieniu pociągów autobusami. W autobusach obowiązują wyłącznie bilety PKP. - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
- Koszty utrzymywania autobusów są dużo niższe niż koszty pociągów. Nawet jeśli na tym odcinku jeździłby autobus szynowy - przyznaje Romanowski.
Przeciwko kolei jest samorząd województwa. - Zastępcza komunikacja autobusowa może działać w przypadku awarii taboru lub np. prac torowych. W innym przypadku zamienia się to w normalną linię autobusową, a nie transport kolejowy - mówił Eugeniusz Manikowski, który w Urzędzie Marszałkowskim zajmuje się kolejowym transportem regionalnym. Na razie samorząd dopłaca kolei do pięciu jeżdżących na tej trasie pociągów. - Jednak do stałej trasy autobusowej na pewno dopłacać nie będziemy. Będziemy negocjować przywrócenie pociągów - zapewnia Manikowski.
Przywrócenia ruchu pociągów domagają się także starostwa powiatowe z Kościerzyny i Chojnic, które skierowały w tej sprawie apel do marszałka województwa.