Dziś rano w moskiewskim metrze doszło do przynajmniej dwóch ataków terrorystycznych. Pierwszy miał miejsce na stacji Łubianka. Zginęło co najmniej 25 osób. Chwilę później druga bomba wybuchła na zatłoczonej stacji Park Kultury.
Do zamachów doszło w porannym szczycie komunikacyjnym. Władze Rosji nie wykluczają, że terroryści na tym nie poprzestaną. Prawdopodobnie zamachy były aktami samobójczymi. Na razie wiadomo tylko, że w pierwsza bomba wybuchła w trzecim wagonie pociągu, w wyniku czego w pociągu zginęło kilkanaście osób, a drugie tyle na peronie.
Według szefa rosyjskiego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Siergieja Szojgu w zamachach zginęło 37 osób, a 65 zostało przewiezionych do szpitali.
Operację ratunkową na stacji Łubianka koordynował osobiście mer Moskwy Jurij Łużkow. Miasto jest sparaliżowane. Zamknięto ruch na większej części linii metra Sokolniczeskaja, na której doszło do wybuchów.
Według informacji Federalnej Służby Bezpieczeństwa zamachowcami były kobiety, które najprawdopodobniej pochodziły z Północnego Kaukazu.