10 sierpnia rusza przebudowa linii kolejowej Warszawa - Legionowo. Inwestycja ta jest częścią wielkiej przebudowy linii Warszawa - Gdańsk. Możemy ją potraktować jako najbardziej skandalicznie przygotowaną ze wszystkich inwestycji kolejowych finansowanych ze środków Unii Europejskiej.
Inwestycja mówi o dostosowaniu parametrów linii do prędkości 160 – 200 km/h. Niestety w związku z tą inwestycją nie możemy pochwalić się rozwojem regionalnego transportu, ponieważ założenia modernizacji mogą doprowadzić do degradacji regionalnej oferty Kolei Mazowieckich i zablokować stworzenie systemu Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie. Za skandaliczne należy uznać:
- Brak budowy nowych przystanków na terenie Warszawy np. na Rondzie Żaba i dwu-poziomowego przystanku przy hipermarkecie Tesco na ulicy Radzymińskiej (od strony wschodniej peronu na dole przystanek przesiadkowy z linią Tłuszcz - Warszawa Wileńska, od strony zachodniej zejście przygotowane na połączenie ze stacją 2 linii metra). Brak budowy nowych przystanków w miejscach najdogodniejszych przesiadek nie tworzy warunków dla systemu SKM.
- Brak informacji ze strony Polskich Linii Kolejowych (PKP PLK) na temat budowy 3 toru do Legionowa na całej długości trasy. Brak informacji o nowym moście na kanale żerańskim budzi obawę, że 3 tor będzie wybudowany tylko miejscowo. Wprowadzenie szybkości 160 km/h - 200 km/h dla pociągów InterCity, bez separacji ich ruchu może spowodować w rzeczywistości pogorszenie ruchu osobowego, gdyż pociągi będą stać po parę minut na stacjach, aby przepuścić kursujące w przyszłości co 30 minut pociągi bezpośrednie do Gdańska i innych miast północnej Polski. Brak całkowitej separacji ruchu intercity uniemożliwi wprowadzenie większej ilości pociągów osobowych na dotychczasowej trasie Warszawa - Ciechanów, jak i rozszerzenie oferty o; kursujące co 20 minut pociągi SKM na trasie Warszawa – Legionowo, kursujący co 30 minut Airoprt Express (bezpośredni pociąg na lotnisko w Modlinie jadący bez zatrzymań), kursujące co 60 minut pociągi na trasie Warszawa-Zegrze/Nieporęt/Radzymin.
- Uniemożliwienie uruchomienia połączenia SKM z północną częścią Tarchomina, gdyż inwestycja nie przewiduje stworzenia odnogi linii do najszybciej rozbudowującej się części Warszawy.
- Wielkim błędem inwestycji jest zaniechanie planowanego kilkadziesiąt lat temu bypassa, który by omijał Nowy Dwór Mazowiecki i skracał bezpośrednią drogę nad morze (czyli linia przez Skrzeszew). Dotychczasowa linia wygina się dużym łukiem do Nowego Dworu. Linia przez Skrzeszew, prowadząca prosto, nawet częściowo powstała (jest korytarz oraz nasyp i wiadukt). Linia ta służyłaby ruchowi intercity, a linia przez Nowy Dwór Mazowiecki ruchowi osobowemu.
Cały czas nie jest za późno na zmianę planów. Warto się zastanowić czy nie warto przeznaczyć dodatkowe środki na to abyśmy zrealizowali wzdłuż linii do Gdańska wspomniane inwestycje. Warto pamiętać, że jest to inwestycja na 50 lat, a nie na rok czy dwa.
Komentarz do artykułu rzecznika prasowego PKP PLK, Krzysztofa Łańcuckiego:
Autor swobodnie żongluje życzeniami „wszystkiego najlepszego”: połączeniem do Tarchomina i „by-passem” pomijającym Nowy Dwór. Rozstrzyga bezpodstawnie kwestię możliwości prowadzenia ruchu podmiejskiego, wyznacza częstotliwość kursowania pociągów np. do Radzymina co godzinę (obecnie 5 par na dobę) czy nieistniejącego Airport Expressu, „wysyła” ekspresy do Gdańska co pół godziny (na jakiej podstawie?).
Na powiązanie inwestycji z infrastrukturą Warszawy przyjdzie czas. Zapowiadaliśmy już modernizację Warszawskiego Węzła Kolejowego i zamiar budowy nowych przystanków dla ruchu podmiejskiego. Lokalizacja przystanków będzie przedmiotem uzgodnień z władzami miasta.
Humorystycznie brzmi propozycja przygotowania zejścia do II linii metra, która nie weszła nawet w fazę projektową. Owszem, takie przejście zapewne powstanie – wtedy, kiedy będziemy znali projekt budowlany metra, i nie wcześniej.
Łatwo jest układać plany bez martwienia się o koszty. Autor pisze, że „warto przeznaczyć dodatkowe środki”, ale nie pisze, skąd miałyby one pochodzić.
Podsumowując – jest to jeden z najbardziej skandalicznie nieprzemyślanych tekstów na temat kolei, jakie zdarzyło mi się kiedykolwiek czytać.