Polski Związek Pracodawców Budownictwa negatywnie ocenia zaktualizowaną wersję Krajowego Programu Kolejowego. Zdaniem organizacji, mimo urealnienia założeń programu, nadal jego realizacja wydaje się mało prawdopodobna. PZPB obawia się spiętrzenia inwestycji i powtórki sytuacji sprzed kilku lat, kiedy wykonawcy schodzili z placu budowy.
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przedstawiło zaktualizowaną wersję KPK do konsultacji społecznych w lipcu. Planowane wydatki spadły z 67,5 do 66 mld zł (w ramach podstawowej listy). Nie zmienione zostały – wciąż bardzo ogólne – założenia i wskaźniki programu. Długość przebudowanych linii kolejowych, która będzie jednym z mierników sukcesu, podniesiono z 8 do 9 tys. kilometrów. Jeśli chodzi o poszczególne lata, to planowano wydać od 2016 roku kolejno 7; 6,2; 9,5; 14,3; 18,4; 7; 2,9 oraz 1,9 mld złotych. Obecna prognoza to 5,2; 5,4; 8,6; 12,2; 12,2; 12,9; 6,1 oraz na koniec 3,4 mld złotych. Widać więc dążenie do bardziej równomiernego rozłożenia wydatków w latach 2019–2021 – głównie przez przeniesienie wydatków na lata późniejsze. Więcej o założeniach zaktualizowanej wersji KPK piszemy
tutaj.
MIB wyjaśniło, że zmiany w Krajowym Programie Kolejowym mają na celu uzupełnienie listy projektów o inwestycje, które otrzymały już akceptację do udziału w programie CEF. Dodano też projekty realizowane we współpracy z samorządami.
Konieczne będą środki nadzwyczajne
Polski Związek Pracodawców Budownictwa uważa, że zaktualizowana wersja KPK jest lepsza od poprzedniej ale nadal zawiera wady nieusuwalne i resort będzie musiał użyć „nadzwyczajnych środków”, żeby go w znacznej mierze uprawdopodobnić.
– Porównanie planowanych wydatków na inwestycje w obecnym projekcie KPK z jego poprzednią wersją pozwala zauważyć, że prognozę wprawdzie urzeczywistniono, ale i tak nie jest możliwa do spełnienia w ciągu najbliższych 3 lat. Oba dokumenty dzieli 10 miesięcy i jak widać, KPK 2015 zakładał ponad 7 miliardów zł wydatków na ten rok, KPK 2016 studzi te prognozy do 5,6 miliarda, ale realia są takie, że być może uda się wydać dwa miliardy zł – czytamy w stanowisku PZPB.
Budowlańcy wskazują, że kontrakty na roboty finansowane z CEF oraz z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2020 (POIiŚ) realizowane będą głównie w schemacie „zaprojektuj i wybuduj". Obecnie do realizacji skierowano tylko nieznaczną część zamówień (w ramach tzw. Ofensywy inwestycyjnej), pozostałe projekty są na etapie określania studium wykonalności lub programów funkcjonalnych.
– W KPK założono tymczasem, że wydatki na roboty w ramach tych instrumentów pomocowych zaczną się już w roku 2017, co nie jest możliwe do osiągnięcia. Zakładając, że uda się wyłonić wykonawców w I kw. 2017 r. (co również jest mało prawdopodobne), wówczas rozpoczęcie robót budowlanych może nastąpić w połowie 2019 r. (zakładając dodatkowo, że projektowanie nie zajmie więcej niż 18 miesięcy). Realnie wydatki z tych dwóch instrumentów pomocowych zaczną się co najmniej 18 miesięcy później niż zakłada program, czyli w III kw. 2018, ale bardziej prawdopodobnie w 2019 r. – napisano w stanowisku PZPB.
Wydatków nie da się rozłożyć równomiernieBudowlańcy przekonują zatem, że wydatki w latach 2016 – 2019 będą wielokrotnie niższe niż założono w KPK. Tym samym, aby dotrzymać okresu N+3 niezbędne będzie podniesienie prognoz dot. wydatków w latach 2020 – 2023 do poziomów przekraczających faktyczne zdolności realizacyjne firm wykonawczych w Polsce.
– Zakładając, iż maksymalna zdolność przerobowa firm wykonawczych jest o 2 miliardy większa niż historycznie odnotowano w 2015 r., można założyć, iż pojemność tego sektora to ok. 10 miliardów rocznie. Przesunięcie znacznej części wydatków na lata 2020 – 2023 oznacza, że zwyczajnie zabraknie zdolności przerobowych na poziomie 5-7 miliardów rocznie – uważa PZPB.
Zdaniem Adrian Furgalskiego, przewodniczącego zarządu Forum Kolejowego Railway Business Forum, obecnie "pewne" jest wykorzystanie jedynie około
40 mld zł z programu kolejowego. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa jest świadome ryzyka niewykorzystania środków. W maju minister Andrzej Adamczyk
mówił o o „pustych szufladach”, które zastał w PKP PLK obejmując urząd. Obecnie resort stara się jak najszybciej przygotować projekty do realizacji, jednym ze sposobów są modernizacje dworców, o czym pisaliśmy na Rynku Kolejowym
tutaj.
PLK nie wyciągnęła wniosków z kryzysu 4 lata temuEkspertów PZPB dziwi to, że spółka PKP PLK w zasadzie nie podjęła żadnych efektywnych działań, żeby obecnej sytuacji zapobiec 4,5 roku temu, kiedy był czas i środki na właściwe przygotowanie inwestycji. Zaniedbania z tamtego okresu wymusiły stosowanie metody „zaprojektuj i zbuduj".
– Mimo wcześniejszych bardzo negatywnych doświadczeń wynikających z uruchomienia procesów inwestycyjnych en-bloc, przyjęty plan zakłada powtórzenie tego scenariusza. Nieuchronnie doprowadzi to do wzrostu cen materiałów, surowców, usług i kosztów pracy w skali niemożliwej dziś do przewidzenia. To będzie miało znaczący wpływ na zachowania firm w procesie wyboru wykonawcy. Jeśli utrzyma się zjawisko „wojen cenowych”, to wykonawcy wyłonieni na początku tego procesu mogą mieć poważne problemy z dokończeniem robót. Dodatkowo jeśli weźmiemy pod uwagę politykę rozstrzygania sporów przez PKP PLK, to ponowne wystąpienie kryzysowych sytuacji z zerwaniami kontraktów wykonawczych włącznie, należy ocenić jako bardzo prawdopodobne – ostrzega organizacja budowlańców.