Prezes PKP Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański powiedział na antenie TVN 24, że w sprawie sobotniej katastrofy w Szczekocinach wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. - Przy sprawnych urządzeniach, a urządzenia były sprawne, oba pociągi nie mogły mieć zielonego światła – powiedział prezes PKP PLK.
Zbigniew Szafrański nie odpowiedział na pytanie, kto mógł być winien katastrofy. - To wyjaśni komisja badania wypadków kolejowych – powiedział prezes PKP PLK. Według Szafrańskiego, w przypadku takich katastrof nie ma jednej przyczyny, a pytanie należy kierować do osób prowadzących postępowanie, które sprawdzały stan urządzeń na nastawni. Według Szafrańskiego, pociąg miał prawo wjechać na zielonym świetle, ale przy sprawnych urządzeniach pociąg z Warszawy do Krakowa nie mógł mieć zielonego światła. W miejscu, w którym doszło do wypadku, urządzenia powinny były działać, ponieważ były nowe.
Szafrański zaznaczył, że nie wie nic o wewnętrznym dokumencie PKP Intercity, który mówi o tym, że oba pociągi miały wjechać na sygnale zastępczym na semaforze.
Prezes PKP PLK stwierdził, że na razie nie wiadomo również, który z pociągów jako pierwszy wjechał na feralny odcinek, ale dodał, że nie powinno to mieć znaczenia, ponieważ pociągi powinny się minąć po sąsiednich torach. Pociągi były na tym samym torze przez 10 minut.
W rozmowie z TVN 24 prezes PKP PLK powiedział, że systemy nie pozwalają na wyświetlenie zielonego światła dla tego samego toru z dwóch różnych kierunków - Tutaj powinna być łączność pomiędzy dyżurnymi ruchu i ewentualne użycie przycisku "stop". Gdyby dyżurni zorientowali się, że pociągi są na jednym torze, powinni je zatrzymać przyciskiem - powiedział Zbigniew Szafrański. Prezes dodał, że pomiędzy posterunkami Sprowa i Starzyny odbywał się ruch po dwóch torach. Gdyby maszyniści wiedzieli, że pociągi jadą po jednym torze, każdy z nich rozpocząłby hamowanie.
TVN 24 dotarł do informacji, że pociąg relacji Warszawa-Kraków jechał tą trasą po raz pierwszy. Szafrański potwierdził, że rzeczywiście 1 marca doszło do zmiany rozkładu jazdy, ale prezes podkreślił, że rozkład zmienia się bardzo często. - Maszyniści są powiadomieni, że będą jechać inaczej niż zwykle. Na tym odcinku nic się nie zmieniło. Układ geograficzny torów nie zmienił się - podkreślił.
Szafrański dodał, że jest za wcześnie, aby wyciągać wnioski w sprawie winnych katastrofy.
Więcej