Wśród najważniejszych wyzwań, jakie stawiają sobie Koleje Rosyjskie (RŻD), leży zapewnienie sprawnych korytarzy transportowych między Azją a Europą oraz budowa KDP. – Jeśli ktoś tylko zechce z nami współpracować, będziemy najbardziej efektywnym, wytrwałym i wiarygodnym partnerem – przekonuje Władimir Jakunin, szef RŻD. W tle jednak cały czas przewijała się duża polityka.
W czerwcu w Rosji odbył się IX międzynarodowy kongres „Strategiczne partnerstwo 1520”, skupiający przewoźników i firmy ze świata „szerokiego toru”. Jednym z głównych tematów poruszanych na szczycie – oprócz potrzeby budowy kolei dużych prędkości – był ruch towarowy. RŻD jest jedną z największych spółek kolejowych na świecie, a przewóz towarów odgrywa niezwykle istotną rolę w budowaniu pozycji firmy.
Znaleźć miejsce między Chinami a Europą
Rosja przywiązuje dużą wagę do zapewnienia sprawnego przepływu towarów z Azji do Europy. – Korytarz Europa – Rosja – Kazachstan – zachodnie Chiny jest najbardziej perspektywicznym korytarzem dla ruchu towarowego. Chcemy go rozwijać – mówi Aleksiej Cydenow, wiceminister transportu Federacji Rosyjskiej. Przypomniał, że w 2008 r. podpisano z Chinami protokół o rozwoju ruchu towarowego. – Zakładaliśmy transport 1 mln kontenerów rocznie i ten plan jest wdrażany – mówił Cydenow. Stałe pociągi „kontenerowe” funkcjonują na trasach Duisburg – Chongqinq i Łódź – Chengdu.
W maju Koleje Rosyjskie (RŻD) podpisały z Chinami porozumienie o strategicznej współpracy. Zgodnie z tym dokumentem zwiększona ma być przepustowość przejść granicznych i linii kolejowych pomiędzy państwami. Ponadto, w ramach unii celnej, Rosja, Białoruś i Kazachstan założyły spółkę do wspólnej obsługi ruchu towarowego i logistyki. – Logistyka transportu jest jedną z tych dziedzin, na której powinniśmy się skupić. RŻD powinno być nie tylko zarządcą infrastruktury oraz przewoźnikiem, ale także operatorem logistycznym. Pod względem logistyki transportu mamy jeszcze wiele do zrobienia, a rynek jest wielki – mówi Władimir Jakunin, szef RŻD. Powstanie spółki musi być jeszcze przypieczętowane decyzją rządu, gdyż wiąże się ze zbyciem części aktywów.
Modernizacje pod ruch towarowy
Koleje Rosyjskie kontynuują plan modernizacji linii kolejowych. – Jesteśmy z rządem zdeterminowani, aby rozwijać infrastrukturę, głównie kolejową. Muszę jednak przyznać, że wpływa na nas kryzys ekonomiczny. Mimo to postanowiliśmy jednak przeprowadzić ważne modernizacje – przekonuje Władimir Jakunin, szef RŻD. W budżecie na ten rok przeznaczono na inwestycje 393,1 mld rubli (ok. 35 mld zł). Wśród najważniejszych zaplanowanych przedsięwzięć należy modernizacja Kolei Transsyberyjskiej i Bajkalsko-Amurskiej (BAM). – Środki na te inwestycje pochodzą z funduszu socjalnego „Błagosotojanije”, który zapewnia rezerwowe środki dla państwa i społeczeństwa. To pierwsza tego typu decyzja, żeby wykorzystać środki z tych oszczędności na rozwój infrastruktury na wschodzie kraju – mówi Jakunin.
Plany obejmują także przebudowę szeregu mniej znanych, lecz liczących się tras. Celem tych inwestycji jest usprawnienie ruchu towarowego. Pieniądze zostaną też przeznaczone na węzeł moskiewski (w tym kolejową linię obwodową – w tym roku zaplanowana jest przebudowa 95 km torowiska i budowa 25 przystanków; perspektywa uruchomienia – 2016 r.) oraz projekty zwiększające przepustowość i bezpieczeństwo infrastruktury.
Poparcie międzynarodowe i rządowe dla KDP
Dużo uwagi poświęcono projektowi budowy KDP. Przedsięwzięcie cieszy się dużym poparciem sektora publicznego i prywatnego. – Jakiś czas temu mieliśmy spotkanie w Ministerstwie Rozwoju. Początkowo po stronie rządowej panowała opinia, że tak duże środki, potrzebne na realizację KDP, mogą być przeznaczone na inne cele, z większymi efektami dla społeczeństwa. Zaproponowany przez nas model KDP zdobył jednak uznanie jako niezwykle atrakcyjny projekt. Obserwujemy też duże zainteresowanie ze strony zagranicznych partnerów, którzy chcieliby nie tylko z nami współpracować, ale także inwestować. To pokazuje, że cały projekt został właściwie przygotowany od strony ekonomicznej, technicznej i administracyjnej – przekonuje Władimir Jakunin. Przyjęty model zakłada zwiększenie dotacji w różnych formach – grantów, gwarancji, środków z funduszy socjalnych i emerytalnych.
Słowa Jakunina nie są pozbawione podstaw. Powstała tzw. Niemiecka Inicjatywa, skupiająca 11 uczestników (m.in. Siemens, DB, Deutsche Bank, Stadler), zainteresowanych udziałem w projekcie w różnych jego aspektach: taborze, systemach sterowania ruchem, zasilaniu, utrzymaniu. Pozytywnie o inwestycji wypowiadają się też przedstawiciele rządu. – Popieramy tego typu projekty. Przyjęliśmy niedawno strategię rozwoju do 2030 r. Jesteśmy przekonani, że to przedsięwzięcie uda się zrealizować, choć konieczne są pewne modyfikacje dat – podkreśla Aleksiej Cydenow, wiceminister transportu. Strategia zawiera budowę tras do Kazania, Jekaterynburga, Soczi i Petersburga. – To pokrywa obszar zamieszkiwany przez 100 mln ludzi, czyli 2/3 populacji Rosji – zauważa wiceminister.
Zdaniem urzędników KDP nie będą stanowiły konkurencji dla innych środków transportu. – Mamy różne prędkości i obszary obsługi. Typowe podróże pociągiem obejmują średnio 150 km. Dłuższe dystanse nie są wygodne. Samolotem lecimy ok. 800 km. KDP zapewniają pełną obsługę w zakresie od 200 do nawet 1000 km. Tworzymy rynek, którego teraz nie ma, zwiększamy dostępność nowych obszarów dla dużych grup pasażerów – twierdzi Cydenow. Jak dodaje, przepustowość KDP równoważy budowę ośmiopasmowej autostrady.
Koszt całego projektu szacowany jest na ok. 1,06 bln rubli (ok. 94 mld zł), z czego środki państwowe mają stanowić 380 mld rubli. – Efekt synergii dla rosyjskiej gospodarki będzie ogromny, z dobrą stopą zwrotu dla społeczeństwa i państwa – mówi Jakunin. Budowa da pracę 370 tys. osób, natomiast w fazie eksploatacji przy obsłudze będzie pracowało 5,6 tys. osób. Szacuje się, że KDP stworzy też 174,5 tys. miejsc pracy w innych sektorach. Według wyliczeń w ciągu pierwszych dziesięciu lat funkcjonowania kolei dużych prędkości, PKB kraju ma wzrosnąć o 11,7 bln rubli (ok. 1 bln zł), to jest przyrost 1% na rok. Dodatkowo wpływy do budżetu mają wzrosnąć o 3,8 bln rubli w związku ze zwiększoną mobilnością społeczeństwa i rozwojem nowych technologii.
Najpierw do Kazania
W pierwszej kolejności realizowana ma być trasa z Moskwy do Kazania o długości ok. 770 km. W latach 2015-2017 mają być prowadzone prace projektowe. Według założeń pociągi będą osiągać prędkość do 400 km/h, a czas podróży ma się skrócić z 10 godzin do 3,5 godziny. Jak zauważają urzędnicy, wzdłuż tej trasy koncentruje się 30% populacji kraju. Rocznie ma z niej korzystać 10,5 mln pasażerów.
– Zdecydowaliśmy, że pierwszy odcinek z Moskwy do Władimira (Włodzimierza) zrealizujemy własnymi siłami, z minimalnym wsparciem ze strony państwa. Chcemy pokazać, że ten model jest słuszny i atrakcyjny. Najpierw jednak potrzebujemy kompleksowego projektu dla całej trasy. Dopiero potem ogłosimy przetargi na poszczególne odcinki – mówi Władimir Jakunin. Jak dodaje, na rozpoczęcie prac projektowych potrzeba 20 miliardów rubli (ok. 1,8 mld zł).
RŻD przedstawiły też, na bazie dotychczasowych doświadczeń, wstępne wymagania względem taboru. Pojazdy mają być eksploatowane w temperaturach od -45 do +45 stopni Celsjusza, natomiast systemy bezpieczeństwa i łączności mają byś sprawne w zakresie temperatur od -50 do +50 stopni. Maksymalny nacisk na oś określony jest na 176 kN, stosunek mocy do masy mieścić się ma w przedziale od 22 do 24 kW/t. Pociąg ma być przystosowany do obsługi sieci o napięciu 3 kV DC i 25 kV 50Hz AC. Przyspieszenie pociągu do 80 km/h wynieść ma 0,4 m/s kw., a do prędkości 120 km/h – 0,29 m/s kw.
Wielka polityka z Ukrainą w tle
Choć dużo mówiono o współpracy, wśród ok. tysiąca zarejestrowanych gości na próżno było szukać ukraińskich delegatów. – Oczywiście sytuacja na Ukrainie wpływa na nas. Z praktycznego punktu widzenia mamy ogromny spadek wymiany pasażerów – na poziomie 50-70%. Ogólnie jednak współpracujemy – zapewnia Władimir Jakunin. Jak przekonuje, taka współpraca jest po prostu korzystna – jego zdaniem trzeba jasno odróżnić politykę od biznesu.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że polityka mimo wszystko ma ogromne znaczenie. Nowoczesne składy Talgo, które miały jechać m.in. z Moskwy do Kijowa i Mińska, na Ukrainę nie pojadą. Urzędnicy raz po raz wykorzystywali okazję do prezentacji rosyjskiego punktu widzenia na najważniejsze wydarzenia w polityce międzynarodowej, zwłaszcza tej bliższej. – To nie Rosjanie wywołali zamieszanie na Ukrainie. Nie chodzi mi o to, żebyście przyznali, że to byli Amerykanie bądź jakieś inne służby – przekonuje Jakunin, który uważany jest za bliskiego człowieka prezydenta Władimira Putina. – Powinniśmy wziąć pod uwagę historię od czasów Bismarcka, który powiedział: „Nie możemy wygrać z Rosjanami, pokazała to historia. Możemy im jednak zasiać w umysłach złe myśli i sami będą ze sobą walczyć”. Ponadto stwierdził: „żeby zabrać Rosji władzę, trzeba jej zabrać Ukrainę”. Było to powtórzone w wielu dokumentach państwowych – w Stanach Zjednoczonych już w latach 20. XX w. Teraz, przy pytaniu o wstąpieniu Ukrainy do UE, zostało to u nas powszechnie odebrane jako realizacja tej politycznej strategii – mówi Jakunin. Jak dodaje, „z pierwszej ręki” wie, że obalony prezydent Janukowicz był zaskoczony warunkami wstąpienia do UE. – To prawda, władze Rosji wpływały na władze Ukrainy, żeby się zastanowiły, co robią i co podpisują. W tym czasie rozmawialiśmy o własnej unii ekonomicznej, nie byłoby pomiędzy nami granic. Z tego punktu widzenia bardzo konkurencyjne dobra zachodnie mogły zalać rynek ukraiński i być może w dalszej perspektywie – rosyjski, co by osłabiło naszą gospodarkę – przekonuje Jakunin.
– Potem wydarzył się Majdan… Może jestem zbyt konserwatywny, ale nie uważam za protest demokratyczny sytuacji, w której ludzie zabijają policjantów, będących przedstawicielami władzy państwowej – dodaje Władimir Jakunin. – Ten nacjonalny sentyment, który niektórzy grzecznie nazywają prawicowym, to tak naprawdę neofaszyzm i neonazizm. Nikt nie ma prawa nazywać palenia ludzi żywcem, jak to miało miejsce w Odessie, demokratycznym protestem – przekonuje szef Kolei Rosyjskich. Nie jest to odosobniony głos – podobny ton bije niemal ze wszystkich materiałów dziennikarskich w Rosji.
Rosja wiarygodnym partnerem
Jakunin był pytany na konferencji o możliwość współpracy Kolei Estońskich z RŻD. – We wszystkich rozmowach o objęciu mojej osoby sankcjami była obecna Estonia – zauważa szef RŻD i stwierdza, że nie sprzyja to współpracy. Jak dodaje, jest to szczególnie przykre, gdyż traktuje Estonię jako swoją ojczyznę, ponieważ spędził tam pierwsze 14 lat swojego życia. – Znam bałtycką mentalność. Takie uprzedzenia w Estonii [wobec Rosjan – red.] nie są niczym nowym. Nie rozważam, czy mają podstawy – żyjemy w XXI w. Mieliśmy nadzieję, że będziemy mieli już pokój, tymczasem mamy wojny. Żeby wzniecać ogień walk, ktoś zawsze musi przynieść coś do palenia. Jedyne dobro, jakie estońskie władze mają do sprzedania Amerykanom, to nienawiść wobec Rosjan. I to jest obrzydliwe – podkreśla Władimir Jakunin.
– Rosjanie nigdy nie żywili nienawiści wobec nikogo, nawet wobec Niemców, choć w czasie II wojny światowej zginęło ponad 26 mln naszych ludzi. Taka jest dusza narodu rosyjskiego. Nie godzimy się jednak na to, żeby ktoś nas zabijał i tłumił przyszłość naszych dzieci. Jeśli ktoś tylko zechce z nami współpracować, będziemy najbardziej efektywnym, wytrwałym i wiarygodnym partnerem – przekonuje Jakunin.
Koleje Rosyjskie są ogromnym pracodawcą, zatrudniającym około 1,3 mln osób. Wbrew hasłom o opłacalnej i czysto biznesowej współpracy RŻD stanowi przedłużenie polityki państwa, co nie jest zaskakujące. Prezentowane projekty międzynarodowe i ich hierarchia wynikają przede wszystkim z aktualnej sytuacji geopolitycznej.