Jak podaje „Dziennik Zachodni”, zabytkowy parowóz znajdujący się przy raciborskim dworcu PKP jest regularnie niszczony. W zeszłym tygodniu został podpalony przez wandali. Na szczęście, głównie dzięki szybkiej akcji straży pożarnej, straty tym razem nie są wielkie.
Zdaniem osób zaangażowanych w ochronę zabytków kolejnictwa, parowóz wymaga lepszego zabezpieczenia. - Najlepiej byłoby go zamknąć, by nikt nie mógł wejść do środka. Niestety, już porozbijano tam wodowskazy i wykręcono wiele części. Złomiarze dostają za te drobiazgi parę groszy na tanie wino, a tymczasem to bardzo drogie detale - mówi Jarosław Łuszcz, kierownik zabytkowej stacji kolejki wąskotorowej w Rudach. Przyznaje, że "Halinka" to unikat na skalę całego kraju.
- Takich parowozów na Górnym Śląsku wyprodukowano zaledwie 20, a ocalały tylko cztery. Poza raciborską "Halinką", jeden znajduje się w skansenie w Chabówce, drugi w muzeum kolejnictwa, a trzeci u nas, w Rudach - mówi „Dziennikowi Zachodniemu” Jarosław Łuszcz.
Więcej