O tym, że w relacjach przewoźnik – pasażer nie zawsze jest idealnie, świadczą regionalne lub lokalne gazety. Na przestrzeni ostatnich kilku tygodni opisano przypadki m.in. pozbawienia zarezerwowanego miejsca do siedzenia, wskazano również na problemy z zakupem biletów. Godne uwagi są również reakcję przedstawicieli przewoźników na wnoszone interwencje.
Kibice jadą!
O pozbawieniu zagwarantowanego miejsca do siedzenia w wagonie kl. 1 pociągu TLK „Jadwiga” relacji Kraków – Lublin można przeczytać w „Gazecie Wyborczej Lublin”. Opisano w niej przypadek, kiedy ze względu na przewóz kibiców wszystkich podróżnych umieszczono w jednym wagonie, niezależnie od zarezerwowanych miejsc. W pozostałych 3 jednostkach taboru udostępnionych pasażerach siły porządkowe umieściły ok. 250 fanów zespołu piłkarskiego Motor Lublin. Zajęli oni miejsca także w wagonie klasy pierwszej, przez co podróżnych z biletami tej klasy „poproszono” o przejście do wagonu klasy 2. Co ciekawe, podróżna mimo adnotacji pracownika obsługi pociągu o podróży w wagonie niższej klasy, nie uzyskała zwrotu pieniędzy w kasie biletowej. Jedyny sposób na jego uzyskanie to złożenie pisemnej reklamacji.
Jak ustalił regionalny dziennik, kibice mimo potężnej asysty Policji, nie jechali jako grupa zorganizowana, lecz jako podróżni indywidualni. Dlatego PKP Intercity nic nie wiedział o powrocie tym składem fanów piłkarskich, dlatego nie był odpowiednio przygotowany na ich przejazd.
Więcej
Przejazdy kibiców pociągami to swoisty stan wyjątkowy, zarówno w pociągach, jak i na dworcach. Często z ich powodu cierpią zwykli podróżni – dłuższy czas przejazdu, gorszy komfort jazdy (upychanie normalnych podróżnych w mniejszej liczbie wagonów, krzyki kibiców itp.), ograniczenia w możliwości poruszania się po dworcach czy peronach czasem uszkodzenia w taborze. Pojawia się pytanie, czy kolej więcej zyskuje (przewóz dużej liczby kibiców to może być niezłym zarobkiem dla kolejowych spółek pod warunkiem, że nie był to przewóz „na gapę”) czy jednak traci (przynajmniej wizerunkowo) z uwagi na perturbacje związane z przejazdami specjalnymi. I jeszcze ważniejsze pytanie – czy można takie przejazdy tak zorganizować, aby odbywały się one bez większych utrudnień czy komfortu dla innych podróżnych?
IR „Bolko” wrócił na elektryczne zespoły trakcyjne
Do „Dziennika Wschodniego” dotarła interwencja dotycząca komfortu podróży pociągu relacji Lublin – Wrocław spółki Przewozy Regionalne. Zarzut był taki, że w miejsce składu wagonowego do obsługi tej trasy skierowano elektryczne zespoły trakcyjne. Wnoszący interwencję wskazali, że według rozkładu jazdy pociąg IR „Bolko” powinien mieć „wagon do transportu rowerów, gniazdka dla laptopów, klimatyzację i bezprzewodowy Internet”. Zamiast tego podstawiono skład złożony ze starych składów EN57.
Jak tłumaczyła „Dziennikowi Wschodniemu” rzecznik spółki, przewoźnik był zmuszony do takiej decyzji ze względu na potrzebę zapewnienia większej liczby miejsc dla podróżnych w okresie szczytów przewozowych. Podróżnych, którzy zakupili bilet na wagon kl. 1, a podróżowali w kl. 2, odesłała do złożenia reklamacji. To jedyna droga na odzyskanie części pieniędzy za droższy bilet.
Więcej
IR „Bolko” ponownie wraca na łamy mediów. I znowu nie jest to pozytywny materiał, o czym już świadczy sam tytuł „Kolej oszukała ludzi „dla ich dobra”. Miał być nowy pociąg. Był stary i obskurny”. Bo Przewozy Regionalne chętnie wypuszczają w trasę liczącą niespełna 560 km pociąg na taborze, który znany jest z obsługi ruchu regionalnego. Dla wielu podróżnych jest to wstrząs, zwłaszcza teraz, gdy według rozkładu jazdy powinno w nim znaleźć się sporo wymienionych udogodnień. Czy zapewniając takie niespodzianki komercyjny produkt Przewozów Regionalnych utrzyma się rynku, zwłaszcza przy rosnącej konkurencji, np. ze strony ruchu lotniczego (z Portu Lotniczego Lublin ma zacząć kursować samolot Lublin – Wrocław) oraz przy coraz lepszych drogach łączących te miasta?
Jak kupić bilet?
W Kurierze Lubelskim” można przeczytać o problemach z zakupem biletu na pociąg EN „Jan Kiepura”. Czytelniczka skarży się, że nie można nabyć blankietu na przejazd z dużym wyprzedzeniem. Dotyczy to zarówno zakupu przez Internet, jak i w kasie biletowej.
PKP Intercity potwierdza ten fakt i tłumaczy, że jest to spowodowane korektami w rozkładzie jazdy pociągów.
Więcej
Na inny problem wskazuje portal „myszkow.naszemiasto.pl”. Otóż w odnowionym dworcu można nabyć bilety na pociągi regionalne. W kasie biletowej Kolei Śląskich nie ma zaś możliwości zakupu biletu na pociągi obsługiwane przez spółkę PKP Intercity – można je nabyć w pociągu. Jednak jak zapowiada przedstawicielka przewoźnika, w ciągu najbliższych 2 lat spółka zamierza rozwinąć sieć sprzedaży w formie stacjonarnych kas biletowych. W tej sprawie przewoźnik prowadzi zaawansowane rozmowy ze Kolejami Śląskimi i Kolejami Dolnośląskimi.
Więcej
Problem z zakupem biletów na stacjach kolejowych to również chętnie podejmowane zagadnienie. Wielu podróżnych nie może przyzwyczaić się do nowego na polskiej kolei. Podział przewozów pasażerskich na liczne spółki oraz rozczłonkowanie rocznego rozkładu jazdy na „podrozkłady” nie ułatwia życia podróżnym, tj. PKP Intercity. No ale już za dwa lata czy do dwóch lat ma być lepiej. Zakończy się przynajmniej część prac infrastrukturalnych, no i może pozytywnie zakończą działania w kierunku rozbudowy sieci sprzedaży. Będzie lepiej. Zatem podróżni muszą uzbroić się w cierpliwość – tylko czy muszą?