Od października 2014 roku obowiązuje znowelizowane Prawo zamówień publicznych, które miało między innymi ukrócić stosowane ceny jako jedynego kryterium oceny ofert. Ocena wprowadzonych rozwiązań po ośmiu miesiącach od wejścia przepisów w życie nie napawa optymizmem.
Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa nie ukrywa, że nowelizacja Pzp nie ułatwiła procedur i właściwie nic nie zmieniła. – Ustawa Pzp nigdy nie zabraniała stosować pozacenowych kryteriów, ale to praktyka sprawiła, że ponad 90% postępowań z 2014 roku było przeprowadzonych z zastosowaniem ceny jako jedynego kryterium – zauważa Jan Styliński.
Prezes PZPB dodaje, że mamy do czynienia z pewną sztucznością, gdyż cena może obecnie stanowić 95% kryterium oceny ofert i jest to zgodne z Pzp. Jego zdaniem dopiero ukazanie, że cena nie jest dominującym kryterium pokaże, że przepisy mają znaczenie. – Cena i tak w przytłaczającej mierze decyduje o wyborze tej a nie innej oferty – przyznaje.
Rację przyznaje mu Sebastian Pietrzyk, wspólnik w kancelarii Pietrzyk Wójtowicz Dubicki. – Moim zdaniem nowelizacja nic nie zmieniła poza wskaźnikami. Kiedyś w oparciu o kryterium ceny rozstrzygano około 90% przetargów, a teraz jest to dużo mniej, jednak pozostałe kryteria są nieznaczące – nie ukrywa mecenas.
Jan Styliński nie przekreśla jednak kryterium ceny i uważa, że pod pewnymi warunkami, przy zamawianiu robót budowlanych można stosować jedynie to kryterium. Po pierwsze, powinny funkcjonować elementy prekwalifikacji, po drugie, konieczne jest niewadliwe i zrozumiałe opisanie przedmiotu zamówienia. Kolejny element to zrównoważona umowa z racjonalnym podziałem ryzyk. Ostatni element stanowi świadomość inwestora odnośnie tego, czy za dane pieniądze inwestycję uda się zrealizować.
Więcej na portalu Rynek Infrastruktury.pl