W tunelu tramwajowym na Franowo zamontowane zostały czujniki, które są zbyt czułe – informuje „Gazeta Wyborcza”. Reagują nawet na kurz i mgłę.
Trasa na Franowo funkcjonuje od połowy sierpnia. Łączy ona osiedle Lecha z nową pętlą znajdującą się za galerią handlową M1. Częścią trasy jest tunel, o długości 800 metrów. Tunel zabezpieczają dwa systemy przeciwpożarowe. Jeden z nich wykrywa wzrost temperatury, drugi natomiast reaguje na dym.
Sygnał alarmowy odbiera dyżurny MPK. Musi on sprawdzić, co się dzieje w tunelu. Do tego celu używa m.in. monitoringu. Po otwarciu tunelu dyżurni notowali dziennie nawet kilkanaście do kilkudziesięciu fałszywych alarmów. Czujniki reagowały na wyższy poziom zapylenia i kurzu, a ostatnio nawet na mgłę.
- Fałszywych alarmów jest tak wiele, że czasem nic innego nie robimy, tylko je odwołujemy, by straż nie przyjeżdżała na darmo - mówi „Gazecie Wyborczej” jeden z pracowników MPK.
Można obniżyć czułość takich systemów. Przestaną one wtedy reagować na mgłę czy kurz. Jednak w czasie pożaru uruchomią się z opóźnieniem. Systemy typu Vesda sprawdzają się w zamkniętych pomieszczeniach. Nie powinno się ich montować w tunelach, a raczej w szpitalach czy serwerowniach komputerowych.
Jak podaje „Gazeta Wyborcza” – „Wymagania przeciwpożarowe dla tunelu na Franowie opracował Marian Skaźnik, wtedy prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Pożarnictwa. Powiedział nam, że systemu takiego jak Vesda... nie rekomendował. Zrobił to poznański inżynier Mariusz Sanewski, współautor projektu systemów przeciwpożarowych”.
W pracach dotyczących projektu Sanewskiemu pomagał Mariusz Konik, który jest wiceprezesem poznańskiej firmy Vision Polska, zajmującej się sprzedażą systemów Vesda. W tej sprawie prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzą śledztwo.
Więcej