- Pieniądze na podwyżki w Przewozach Regionalnych mogłyby pochodzić z podwyżki cen biletów, które i tak przecież podrożały w tym roku, co byłoby przerzuceniem kosztów podwyżek na klientów kolei, a to w dalszej perspektywie spowodowałoby spadek liczby pasażerów, albo z większej dotacji z samorządów, które zamawiają usługę, ale przecież znamy sytuacje budżetów województw – powiedział wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury Janusz Piechociński
We wczorajszym programie „Minęła dwudziesta” poseł podkreślił, że przez ostatnie 20 lat płace na kolei były spóźnione w stosunku do tego, co działo się na rynku. - W międzyczasie pojawiły się towarowe firmy przewozowe, które płaciły lepiej, czy firmy samorządowe, np. Koleje Mazowieckie, SKM, WKD – zaznaczył poseł. - Istotnym problemem jest to, że w sąsiedniej spółce PKP Intercity, która także ma stratę, zdecydowano się w ostatnim czasie na podwyżkę 130 zł od 1 czerwca, a we wrześniu będą kolejne negocjacje. – podkreślił wiceprzewodniczący.
- Dziwi pasywność ze strony rządu, że nie kontroluje stosowania zabiegów konkurencyjnych wobec PR i pozwala, by wykorzystanie środków unijnych w taborze było realizowane w ramach cząstkowych zamówień na tabor województw, a nie dużego przetargu na tabor, cena taboru kupowanego w większych zamówieniach byłaby niższa – dodał poseł.