Wiele emocji wzbudziła dyskusja nt. stawek dostępu do infrastruktury kolejowej w ramach Forum Zmieniamy Polski Przemysł. Według DB Schenker, PLK już zaczyna kompensować ją dodatkowymi opłatami. Prof. Paprocki uważa, że bez dodatkowych środków z budżetu sama decyzja Trybunału Sprawiedliwości zaszkodzi kolei. I nawet PKP Cargo ma nadzieję, że ubiegłoroczna obniżka o 20 proc. to dopiero pierwszy krok.
Temat stawek dostępu do infrastruktury podczas debaty dotyczącej transportu Forum Zmieniamy Polski Przemysł rozpoczęła wiceprezes PKP SA Maria Wasiak. – Twierdzenie, że koszty transportu są kluczowym czynnikiem lokalizacji inwestycji, to właściwie truizm. Niewątpliwie obniżenie o 20 proc. stawki dostępu do torów jest dobrą wiadomością dla rynku. Jednak wciąż prędkość handlowa przewozu towarów jest dwa razy niższa, niż unijna średnia – przyznała wiceprezes PKP SA.
Wtórował jej Adam Purwin, prezes PKP Cargo – spółki z tej grupy co PKP PLK i PKP SA – Myślę, że nikogo nie trzeba przekonywać, jak wielkim impulsem była obniżka stawek dostępu do infrastruktury. Przewoźnicy długo czekali na ten moment. To pozwoliło nam wejść z sukcesem na giełdę papierów wartościowych i pokazać inwestorom, że w transport warto inwestować – podkreślił Purwin. Odrobinę zaskoczył słuchaczy wyrażając nadzieję, że wymuszona przez Trybunał Sprawiedliwości obniżka stawek to dopiero początek trendu. – Liczymy, że stawki dalej będą maleć – powiedział prezes PKP Cargo.
Stawki niższe, prędkość... też
Adam Purwin, podobnie jak Maria Wasiak, przyznał, że najtrudniejsza dla przewozów towarowych jest teraz niezadowalająca prędkość handlowa na liniach kolejowych. – Obecnie np. na Śląsku mamy jeszcze niższe prędkości, nawet rzędu 10 km/h. To zamienia nasze aktywa w magazyny na kołach, a nie środki transportu. Ale to efekt naprawy kilkudziesięcioletnich zaniedbań i branża musi to przecierpieć – podkreślił prezes PKP Cargo.
Jak podkreślił, europejska średnia prędkość handlowa pociągów towarowych to 50 km/h, a w Niemczech nawet 60 km/h. Jak zdradził, prezes PKP PLK Remigiusz Paszkiewicz obiecał, że europejska średnia 50 km/h jest do osiągnięcia do roku 2020.
– Każdy kilometr na godzinę więcej, niż obecnie, to ogromna dźwignia operacyjna dla naszego biznesu. Myślę, że czterdzieści-kilka kilometrów na godzinę jest do osiągnięcia w roku 2020. Mówią o tym sami kolejarze, którzy jeżdżą na tych liniach od 30-tu lat i nie ma powodu, żeby im nie wierzyć – dodał Purwin.
Nie zablokować portu
Prezes portu w Gdańsku Dorota Raben dodała, że „wąskie gardła” utrudniają wywóz towarów z polskich portów. W jej ocenie, jeżeli inwestycja modernizacji linii do gdańskiego portu nie zostanie zrealizowana, w roku 2016 lub 2017 grozi mu paraliż.
W 2027 roku port ma bowiem przeładowywać trzykrotnie więcej ładunków niż teraz. – Nie możemy wywieźć wszystkiego drogą. Kolej jest nam potrzebna. Ale stan infrastruktury musi się poprawić – zaznaczyła dodając, że zablokowanie portu zaszkodziłoby całej polskiej gospodarce.
Obniżka stawek listkiem figowym
Do kwestii stawek za dostęp do infrastruktury odnieśli się natomiast kolejni uczestnicy debaty: Adrian Furgalski z ZDG TOR i prof., Wojciech Paprocki z SGH. – Zrównoważona relacja stawek za dostęp do dróg i kolei oznaczałby, że obniżka stawek powinna wynosić 50 proc., a nie 20 proc. Od przewoźnika drogowego państwo bierze tylko 37 proc. kosztów utrzymania drogi. W przypadku kolei takiej hojności nie ma – zaznaczył Adrian Furgalski. Dodał też, że system poboru opłat drogowych ViaToll obejmuje tylko 7 tys. km sieci drogowej. – A na sieci kolejowej nawet kilometra nie można przejechać za darmo – zaznaczył.
Jeszcze ostrzej obniżkę stawek podsumował prof., Paprocki. – Tak naprawdę Europejski Trybunał Sprawiedliwości zadał kolei cios – uważa ekspert. Jak wyjaśnia, ETS nie rozstrzygnął, że budżet państwa ma dawać więcej pieniędzy na kolej, a że PKP PLK ma pobierać mniej pieniędzy od przewoźników. – W efekcie pieniędzy na kolei będzie mniej, co wkrótce nieprzyjemnie odczujemy. Przestańmy mamić się bajkami o korzystnym wyroku trybunału. Przewoźnicy będą mieli lżej po obniżce, ale skonsumuje to walka konkurencyjna, więc zyska tak naprawdę klient kolei – przemysł. A na PLK będzie gorzej – podsumował Paprocki.
Na koniec głos zabrała Katarzyna Marciniak, reprezentująca operatora towarowego DB Schenker z grupy Deutsche Bahn. Jak podkreśliła, zarządzona przez ETS obniżka stawek staje się powoli wirtualna. W regulaminie PKP PLK na przyszły rok już teraz widać bowiem kolejne podwyżki marż i opłat dodatkowych, które mogą w części lub nawet w całości zrekompensować zarządcy infrastruktury wymuszoną wyrokiem obniżkę stawek.