Łódzka Kolej Aglomeracyjna rozpoczyna dziś obsługę nowej trasy – wyremontowanego odcinka z Łodzi Widzewa do Zgierza. Początek kursów na jedynej linii ŁKA o charakterze miejskim zbiega się z zakończeniem honorowania biletów łódzkiej komunikacji zbiorowej w pociągach przewoźnika.
Podczas zorganizowanego w Zgierzu sobotniego festynu promującego nowe połączenie Łódzka Kolej Aglomeracyjna przedstawiła szczegóły dotyczące taryfy biletowej w pociągach do łódzkiej dzielnicy Widzew. Opłaty są niskie – jednorazowy przejazd kosztuje 3 zł. Taka sama cena obowiązywać będzie dla podróży pomiędzy czterema przystankami zlokalizowanymi na terenie Łodzi (to nieco więcej niż bilet komunikacji miejskiej – ten kosztuje 2,60 zł).
Najtańszy środek komunikacji między Zgierzem a wschodem Łodzi
Spółka przygotowała też ofertę biletów czasowych. Za trzygodzinny zapłacimy 7 zł (zaskakujące, że kosztuje on więcej niż dwa bilety ważne na przejazd w jedną stronę, bo trudno wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś w tak krótkim czasie odbędzie więcej przejazdów pomiędzy sąsiednimi miastami niż tam i z powrotem), zaś za 12-godzinny – 11 zł. Informacje te pojawiły się na czytelnych plakatach przystankowych stojących m.in. w widocznym miejscu na stacji w Zgierzu. Najtańszy bilet miesięczny kosztować będzie 87 zł.
– Na Widzew dojedziemy stąd w kilkanaście minut, po drodze są inne przystanki – zachwalał na konferencji prasowej towarzyszącej weekendowemu piknikowi Witold Stępień, marszałek województwa łódzkiego. – Za 3 złote ze Zgierza na Widzew w tak krótkim czasie nie dojedziemy żadnym innym sposobem – dodał Wojciech Budziarski, członek zarządu powiatu zgierskiego.
Z biletem miejskim do pociągu tylko latem
Warto jednak spojrzeć na przystępne ceny biletów – także w relacjach wewnątrzłódzkich – nieco szerzej. Uruchomienie jedynej linii ŁKA o typowo aglomeracyjnym charakterze zbiega się w czasie z zakończeniem honorowania biletów łódzkiej komunikacji miejskiej na obszarze Łodzi. Urząd Marszałkowski porozumiał się w czerwcu z władzami miasta i przez cały okres wakacji w pociągach wojewódzkiego przewoźnika i w składach Przewozów Regionalnych można było korzystać ze wszystkich biletów miejskich emitowanych przez ZDiT.
Akcja nie tylko obniżała koszty niektórych podróży (łódzki bilet jednorazowy jest tańszy niż najtańszy bilet kolejowy), ale i zachęcała do wyboru kolei stałych pasażerów transportu zbiorowego. W większości relacji pociągów jest jednak stosunkowo niewiele, np. z Łodzi Kaliskiej na Żabieniec można pojechać koleją tylko dziesięć razy w ciągu dnia, podczas gdy jadący równoległą al. Włókniarzy tramwaj kursuje co kilka minut.
Tu integracji brakuje najmocniej
Choć oferta ŁKA nie jest o wiele bogatsza, obejmuje bowiem 12 par pociągów we wszystkie dni tygodnia, rzeczywiście stwarza niszowe, ale praktycznie nieistniejące do tej pory połączenia wewnątrz miasta – np. pomiędzy osiedlami Arturówek i Stoki albo z Arturówka na Widzew. Kiedy więc pojawiłby się realny zysk z integracji taryfowej, podróżnym pozostaje do wyboru tylko albo dopłacać do każdego kursu ŁKA, albo co miesiąc nabywać niezależnie bilet okresowy na komunikację miejską i na kolej, albo wykupić wspólny miesięczny bilet na kolej i komunikację miejską, który od czerwca nie jest sprzedawany w wersji obejmującej wyłącznie obszar Łodzi. Wiąże się to więc z koniecznością dopłaty 100 zł za zbędne przecież jeżdżącym wewnątrz miasta honorowanie biletu w Zgierzu czy w Pabianicach (miejski bilet 30-dniowy kosztuje 80 zł, aglomeracyjny zaś aż 180 zł).
Wobec takich alternatyw zapewne znaczna część podróżnych nie zmieni swoich nawyków i, nawet jeśli kolej okaże się szybsza, nadal będzie korzystać z tramwajów albo z własnych samochodów. Peryferyjny przebieg tzw. kolei obwodowej, którą wiedzie otwierana dziś trasa, nie gwarantuje dużego zainteresowania podróżnych. Niewłączenie linii ani w układ komunikacji miejskiej, ani w sieć kolejowych połączeń dalekobieżnych (brak skomunikowań) może przyćmić sukces remontu torowiska porażką frekwencyjną.