– Trzeba mieć świadomość, że ta krytyczna sytuacja dotyczyła naprawdę marginalnej liczby pociągów. Oczywiście ta statystyka nie zadowoli osób, które znalazły się w jednym z tych składów – powiedział Polskiej Agencji Prasowej szef Grupy PKP Jakub Karnowski.
Karnowski rozmawiał z PAP o utrudnieniach w ruchu, z którymi borykają się pasażerowie od początku tygodnia. – Ten kryzys był spowodowany awarią tylko w jednym miejscu Polski, w rejonie Ostrowa Wielkopolskiego. Z oblodzeniem trakcji mieliśmy do czynienia na kilku sąsiadujących ze sobą liniach i to było przyczyną blokady ruchu" – powiedział szef Grupy PKP. Wskazał też, że we wtorek opóźnionych było 3 proc. pociągów, z czego dwa miały "krytyczne" opóźnienie, czyli przekraczające 10 godzin.
Dodał, że najtrudniejszą sytuacją jest właśnie marznący deszcz. – Można sobie z tym poradzić tylko uruchamiając specjalne pociągi, które usuwają lód. Paradoksalnie z mrozami radzimy sobie lepiej, niż z takimi temperaturami w okolicach zera" - wyjaśnił prezes. Przypomniał, że w wielu krajach, np. Francji, w takich sytuacjach pociągi się odwołuje, a pasażerów zachęca do skorzystania z innych środków transportu.
Karnowski zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec drużyn konduktorskich, które nie informowały pasażerów o sytuacji. Dodał że to były jednostkowe przypadki, a obsługa pasażerów jest coraz lepsza. – Będziemy ulepszać procedury, by takie sytuacje nie miały już miejsca. Trzeba jednak mieć też świadomość, że występują one nie tylko w Polsce” - powiedział.