- W ciągu kilku najbliższych lat spadek liczby maszynistów będzie drastyczny. Polska kolej nie będzie więc w stanie wykonać przewozów nawet na dzisiejszym poziomie. A podejmowany obecnie wysiłek inwestycyjny pokazuje, że w przyszłych latach przewozy będą większe – mówił podczas konferencji "Zasady zatrudniania, szkolenia i pracy maszynistów" Wojciech Jurkiewicz, dyrektor zarządzający w spółce Freightliner PL.
Jak wskazywał przedstawiciel prywatnego przewoźnika, kiepską sytuację na rynku najlepiej pokazują dane liczbowe. W Polsce pracuje ok. 17 tys. maszynistów. Większość z nich niedługo będzie zastanawiać się nad przejściem na emeryturę. - Ci, którzy urodzili się w 1983, 1984 i 1985 roku jest tylko 114 - zaznaczał Jurkiewicz.
W Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej trwają prace nad zmianami do ustawy o transporcie kolejowym, która ma m.in. regulować kwestie czasu pracy maszynistów.
- Jeżeli nowe regulacje doprowadzą do ograniczenia możliwie dużej liczby nadgodzin, to maksymalny tydzień pracy maszynisty wyniesie 43 godziny. Zmniejszenie tej liczby przy jednoczesnym wykruszaniu się kolejnych osób w związku z luką pokoleniową, spowoduje pojawienie się skokowego spadku podaży maszynistów na rynku pracy - mówił w trakcie konferencji dyrektor Jurkiewicz.
Kwestie związane z maszynistami kolejowymi podnoszone są również w kontekście bezpieczeństwa na kolei. Po katastrofie w Szczekocinach powstał plan poprawy jego poziomu. Zamieszczone tam postulaty podzielić można na "twarde" (dotyczące m.in. kwestii infrastrukturalnych) oraz "miękkie" (odnoszące się do kwalifikacji pracowników kolei). Zdecydowana większość postanowień w tej drugiej grupie dotyczy maszynistów. Z takim podejściem nie zgodził się przedstawiciel Freightlinera podczas konferencji. - Uważam, że mamy doskonale wyszkolonych maszynistów w Polsce. To nie oni są problemem. To ostatnie miejsce, w którym należy szukać przyczyn kłopotów z zapewnieniem bezpieczeństwa na kolei w Polsce - podkreślał podczas spotkania Wojciech Jurkiewicz.