Inwestycje w tabor, poprawa jakości oferowanych usług oraz nowy kontrakt między rządem a przewoźnikiem – to najważniejsze punkty strategii ratowania francuskich połączeń dalekobieżnych, którą przyjął właśnie francuski rząd. Proponowana zmiany mają ocalić sieć połączeń TET, poprawiając jednocześnie ich rentowność.
Już w roku 2010 francuski rząd podpisał porozumienie z Kolejami Francuskimi SNCF w sprawie poprawy sytuacji w siatce połączeń dalekobieżnych TET (Trains d’Equilibre du Territoire). Pomimo tego w ciągu ostatnich pięciu lat malała liczba pasażerów (na przestrzeni lat 2010-2014 wyniki pogorszyły się o 20%), a dodatkowo strata za rok 2014 sięgnęła 330 mln euro. Prognozy zakładają, że bez działań naprawczych może ona sięgnąć w roku 2016 aż 450 mln euro.
Są konkretne pomysły
W związku z trudną sytuacją połączeń dalekobieżnych, rząd, w odpowiedzi na opublikowany pod koniec maja raport specjalnej komisji badającej przyczyny pogarszającej się kondycji połączeń TET, zapowiedział konkretne działania zmierzające do utrzymania siatki dalekobieżnych przewozów. Plan naprawczy ma zostać wdrożony na trzech poziomach. Przede wszystkim rząd planuje nową umowę z operatorem połączeń – SNCF Mobilités, która zastąpi porozumienie z 2010 roku. Kluczową zmianą będzie to, że Ministerstwo Transportu będzie miało większy wpływ na kształt siatki połączeń. Powstanie również specjalny organ doradczy, którego zadaniem będzie koordynowanie współpracy pomiędzy rządem a władzami poszczególnych regionów w sprawie chociażby dopasowywania rozkładów i tras pod kątem potrzeb regionów. Nowa umowa będzie obowiązywała na lata 2016-2020.
Drugie ważne działanie ma dotyczyć przystosowania taboru do wymagań współczesnych pasażerów. W tym celu zostaną przeprowadzone konsultacje, które dadzą odpowiedź na to, jakie są oczekiwania podróżnych względem połączeń. Konsultacje mają też przynieść odpowiedź na to, jak powinny wyglądać połączenia nocne, którym ubyło najwięcej pasażerów. Choć rząd zdaje sobie sprawę, że dla niektórych pociągów nocnych nie ma już ratunku (pasażerów odebrały im pociągi TGV), to jednak są linie z potencjałem, na których potrzebne są działania zachęcające pasażerów do podróży (Paryż – Briançon, czy Paryż – Rodez/Latour de Carol).
Trzeci, prawdopodobnie najważniejszy punkt planowanych zmian, to kompletna modernizacja taboru TET. Francuski rząd daje sobie na to czas do 2025 roku. Szacowany koszt nakładów, jakie trzeba będzie w związku z tym ponieść, to ok. 1,5 mld euro. Modernizacja ma ruszyć na koniec tego roku. Pojawią się też zupełnie nowe pociągi. W 2013 roku za ponad pół miliarda euro zostały zamówione 34 pociągi Coradia Liner firmy Alstom. Pierwsze z nich wyjadą na tory pod koniec przyszłego roku.
Rząd przymierza się także do przeznaczenia pieniędzy na remonty infrastruktury, od lata zaniedbywanej. Do roku 2020 blisko 2 mld euro zostanie wydane na naprawy i modernizacje linii, po których kursują pociągi TET.
Ostatni dzwonek na zmiany
Nad problemami pociągów dalekobieżnych debatowała wcześniej specjalna komisja, powołana przez francuski rząd, w celu zaproponowania zmian dla połączeń intercity. Z opublikowanego w maju raportu wynika, że połączenia TET muszą zostać zupełnie przeorganizowane, tak, aby odpowiadać potrzebom współczesnych pasażerów. Według komisji, przestarzały tabor i niedoinwestowana infrastruktura, z punktu widzenia pasażera, oznaczają słabą punktualność, a dla przewoźnika – wysokie koszty prowadzenia połączeń. Jak zaznaczyła w raporcie komisja, dalszy wzrost kosztów uruchamiania pociągów spowoduje, że sieci TET nie da się utrzymać. Dlatego komisja przeanalizowała szczegółowo każdą trasę.
Pociągi prowadzone pod szyldem Trains d’Equilibre du Territoire to czterdzieści dalekobieżnych pociągów, obsługujących 355 miast i miasteczek, na terytorium 21 regionów. Każdego dnia na pokładzie pociągów przewożonych jest około 100 tys. pasażerów.
Zapisz się do newslettera:
