Feroco pisze do Bieńkowskiej, ale nie zeszło z prac na E30

Spółka Feroco należy do Zbigniewa Jakubasa, i realizuje m. in. kontrakty modernizacyjne na liniach kolejowych na zlecenie PKP Polskie Linie Kolejowe. Najważniejszy z nich to odcinek Tarnów – Dębica na linii E30 i LCS Gdynia na linii E65. W tym roku spółka rozwiązała kontrakt na odcinku Warszawa – Skierniewice ze względu na spory o zapłatę za dodatkowe prace na kontrakcie z głównym wykonawcą – należącą do PKP PLK firmą Pomorskie Przedsiębiorstwo Mechaniczno-Torowe. Również PPMT wypowiedziało kontrakt, zarzucając Feroco opóźnienia. Strony nie doszły do porozumienia.

W kwietniu Feroco złożyło wniosek o ogłoszenie upadłości układowej. Prezes Feroco Jacek Jerzy Kowalski mówił, że spółka utraciła płynność po wstrzymaniu płatności faktur przez PKP PLK. Spółka odzyskała płynność po tym, jak udało jej się porozumieć z podwykonawcami i PKP PLK w sprawie zapłaty faktur i wycofała wniosek.

List otwarty do minister Bieńkowskiej

W ubiegłym tygodniu "Zarząd i pracownicy Feroco" wystosowali list otwarty do wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej, w którym "zwracają się z prośbą o pomoc i niniejszym listem apelują o spowodowanie aby podległe Pani spółki Pomorskie Przedsiębiorstwo Mechaniczno-Torowe sp. z o.o. (PPMT) oraz PKP Polskie Linie Kolejowe SA (PKP PLK), respektowały prawo i zasady elementarnej uczciwości w obrocie gospodarczym".

Jak czytamy w liście, "Prace (od Radziwiłłowa do Żyrardowa wraz ze stacją Żyrardów - przyp. red.) zostały odebrane przez PKP PLK, która już korzysta z wybudowanej przez nas linii i dworca. Niestety, Feroco do dziś nie otrzymała pieniędzy za wykonaną pracę,  kwoty 23 mln złotych".

Dalej czytamy, że "W każdym respektującym prawo społeczeństwie i  funkcjonującym również  w obrocie gospodarczym wszelkie tego typu spory powinny rozstrzygać sądy powszechne. Apelowaliśmy do podległych Pani urzędników aby rozstrzygnąć ten spór na drodze sądowej zabezpieczając potencjalne roszczenie PPMT gwarancją na kwotę 27 mln złotych, która na nasze zlecenie została wystawiona przez ubezpieczyciela i jest w posiadaniu PPMT, która w sposób nieograniczony może z niej skorzystać. Tymczasem ta firma okrada nas z  23 milionów złotych oraz dodatkowo zatrzymuje gwarancję. Ta sytuacja doprowadziła do zaprzestania realizowania przez Feroco innych kontraktów na rzecz PKP PLK, grozi to utratą środków unijnych przez nasze państwo oraz w najbliższym czasie doprowadzi do upadłości naszej spółki".

Na koniec Feroco apeluje do min. Bieńkowskiej o pomoc i pyta, czy "godzi się Pani z sytuacją, w której PPMT wykorzystuje i okrada Feroco całkowicie lekceważąc prawo oraz w sposób bezwzględny wykorzystuje swoją  pozycję przy milczącej akceptacji ze strony PKP PLK, która jest jej właścicielem?".

PLK odpowiada za ministerstwo

Odpowiedź na list przychodzi nie od ministerstwa, a od samej spółki PKP PLK. - Tezy zawarte w opublikowanym liście otwartym Feroco są nieprawdziwe. Na linii Radziwiłłów – Żyrardów Feroco S.A. nie realizowało kontraktu i dlatego PPMT odstąpiło od umowy. Autorzy listu otwartego sugerują, że PKP PLK nie respektują prawa oraz zasad elementarnej uczciwości w obrocie gospodarczym. Jest to stwierdzenie nieprawdziwe, które godzi w dobre imię spółki. Ponadto wyjaśnić należy, że kontrakt o którym mowa w liście, spółka Feroco realizowała jako podwykonawca spółki PPMT. Wzajemne relacje i rozliczenia odbywają się pomiędzy tymi dwoma podmiotami. PKP PLK nie są więc stroną w tej sprawie. Działalność PPMT reguluje kodeks spółek handlowych - czytamy w stanowisku spółki w sprawie listu. Stanowiska PPMT, spółki-córki PKP PLK, jednak nie ma.

- Spółka PPMT nie zalega z jakąkolwiek płatnością na rzecz Feroco. PPMT w lutym 2014 roku, na skutek szeregu nieprawidłowości w toku realizacji umowy podwykonawczej przez Feroco, odstąpiła od umowy z winy Feroco. Naliczone przez PPMT – zgodnie z postanowieniami kontraktu – kary umowne, skompensowały w całości należności z faktury wystawionej przez Feroco. Dodatkowo wskazać należy, że w toku inwentaryzacji prac wykonanych przez Feroco, okazało się, że rzeczywista wartość robót wykonanych przez Feroco, jest niższa, niż wynika to z wystawianych przez tą firmę faktur. Obecnie strony pracują nad ustaleniem finalnego rozliczenia - dodaje PKP PLK.

Nie zeszli z robót na E30

Duży niepokój wzbudził przede wszystkim fragment listu, w którym czytamy, że "sytuacja doprowadziła do zaprzestania realizowania przez Feroco innych kontraktów na rzecz PKP PLK, grozi to utratą środków unijnych przez nasze państwo oraz w najbliższym czasie doprowadzi do upadłości naszej spółki". Oznaczałoby to, że Feroco zeszło z placów budowy na pozostałych odcinkach, w tym przede wszystkim Tarnów – Dębica na linii E30.

Tak jednak nie jest. - Feroco nie zeszło z kontraktu. Działa, również ich podwykonawca,  w zgłoszonych wcześniej miejscach - mówi rzecznik PKP PLK Mirosław Siemieniec. Feroco również zaprzecza "pogłoskom" z własnego listu i zapewnia, że prace kontynuuje.