- Bierzemy pod uwagę przede wszystkim wschodnią Europę. Zaczęliśmy już pierwsze przedsięwzięcie na Litwie, gdzie sprzedajemy nasze produkty. Myślimy o Ukrainie - mówi RK prezes Elester-PKP, Tomasz Bednarkiewicz.
* Tomasz Bednarkiewicz, prezes Elester-PKP (fot. Rynek Kolejowy).
Z kierownictwem Elester-PKP rozmawialiśmy ostatni raz w sierpniu zeszłego roku. Od tego czasu wiele się zmieniło w firmie.
Tomasz Bednarkiewicz, prezes Elester-PKP: Nastąpiło wiele pozytywnych zmian w spółce. Wyznaczyliśmy i zaczęliśmy realizować kolejne cele. Rozwijamy urządzenia, które były produkowane do tej pory, jak również opracowujemy nowe produkty, które zaprezentujemy w najbliższej przyszłości. Kładziemy duży nacisk na rozwój naszych urządzeń oraz na poszerzenie oferty produktów, przede wszystkim srk – chcemy w tej branży pokazać się w znacznie większym stopniu niż do tej pory.
Poprzedni prezes mówił o tym, że chcecie wchodzić na rynek automatyki przemysłowej.
Pojęcie automatyki przemysłowej jest bardzo szerokie. Produkowane przez Elester-PKP urządzenia mieszczą się w tej definicji. Poza rynkiem kolejowym realizujemy projekty związane z trakcją miejską, tzn. tramwajami oraz trolejbusami. Należą do nich systemy zdalnego sterowania i nadzoru dyspozytorskiego oraz systemy automatyki stacji prostownikowych. Na wspomnianych rynkach jesteśmy obecni od szeregu lat. Nowością są projekty dla taboru kolejowego – przykładem jest licznik prądu stałego LE 3000 plus na napięcie 3kV naszej produkcji. W tej chwili prowadzimy rozmowy dotyczące innych urządzeń, które zamierzamy instalować w taborze.
(...)
Co z działalnością na rynkach zagranicznych?
Bierzemy pod uwagę przede wszystkim wschodnią Europę. Zaczęliśmy już pierwsze przedsięwzięcie na Litwie, gdzie sprzedajemy nasze produkty. Myślimy o Ukrainie. Ze względu na podobny zakres potrzeb jak na Litwie, w sferze naszych zainteresowań jest także Białoruś. Mamy plany dotyczące pozostałych krajów bałtyckich, a także Rosji. Są to na pewno rynki trudne, obarczone dużym ryzykiem inwestycyjnym.
Co konkretnie sprzedajecie na Litwę?
Ogrzewanie rozjazdów. Rynek jest nieduży, ale przed nami okres 2-3 lat jego eksploatacji. To rynek stricte konsumpcyjny – nastawiony na kupowanie gotowych rozwiązań. Dlatego też jest dla nas atrakcyjny. Nie ma np. zagrożenia plagiatu urządzeń, co zdarza się w Chinach. Trzeba pamiętać, że kraje nadbałtyckie również korzystają z funduszy unijnych. Dzieje się tam dużo, pomimo trudnej sytuacji gospodarczej. Podczas rozmów, które prowadziliśmy z przedstawicielami tamtejszych kolei, uznali oni, że nasza oferta jest bardzo atrakcyjna, lepsza od innych. Czekamy na polepszenie ich sytuacji, wtedy wrócimy do rozmów. Liczę, że to kwestia roku lub dwóch lat.
Całość rozmowy z grudniowym numerze "Rynku Kolejowego". Zaprenumeruj!