W sam Nowy Rok w okolicach Santoka w woj. lubuskim doszło do pożaru pociągu spalinowego SA133 Przewozów Regionalnych. Nikt z pasażerów nie ucierpiał, ale zdarzenie rodzi pytania o jakość utrzymania taboru kolejowego.
Jak informuje straż pożarna, 1 stycznia około godz. 16 na trasie kolejowej Gorzów Wlkp. – Drezdenko w okolicach miejscowości Santok doszło do zapalania się izolacji kanału grzewczego pod podwoziem pociągu. Skład został zatrzymany, a pasażerowie przesiedli się do innego składu. Pojazd został przeciągnięty na tor odstawczy w Górkach Noteckich. W wyniku pożaru nikt z pasażerów nie ucierpiał. Na miejscu strażacy oszacowali straty na ok. 5 tys. złotych.
Jak relacjonuje straż pożarna, ze względu na duże zagrożenie rozprzestrzenienie się pożaru na zbiorniki paliwa w pojeździe na miejsce pożaru zadysponowano w sumie 5 wozów strażackich. Po przybyciu na miejsce zdarzenia i zabezpieczeniu terenu akcji strażacy pod nadzorem obsługi odłączyli akumulatory i ugasili pianą ciężką palącą się izolację pod składem pociągu. Po ugaszeniu pożaru sprawdzono cały skład oraz miejsce pożaru przy pomocy kamery termowizyjnej wykluczając przeniesienie pożaru na inne elementy składu.
Pojazd, w którym doszło do pożaru to SA133–007 typu 218Mc, produkcji Pesy (w sumie dostarczono w kraju 68 pojazdów z tej rodziny). Bydgoski producent dostarczył go w 2007 roku. Teraz zwraca uwagę, że do wypadku mogła doprowadzić niewłaściwa konserwacja pojazdu. O takiej możliwości nieraz zawiadamiał urzędników. Lubuski oddział spółki Przewozy Regionalne od czterech lat zleca wykonywanie przeglądów utrzymania firmie Seluch, która prowadzi czynności konserwacyjne oraz przeglądy utrzymania tego pojazdu od poziomu P1 do P3.
Według Pesy, ta firma nie ma do tego odpowiednich kwalifikacji, a w zakresie przywołanych poziomów utrzymania mieści się również przegląd i konserwacja układu ogrzewania wnętrza pojazdu, w którym doszło do zapłonu.
– Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę zarówno właścicielom pojazdów jak i przewoźnikom na możliwe konsekwencje takie jak wypadki, wykolejenia, z katastrofą kolejową włącznie, jakie niesie za sobą zlecanie utrzymania bardzo skomplikowanych maszyn, jakimi są zespoły trakcyjne przedsiębiorstwom nieposiadającym odpowiednich certyfikatów jakości pozwalających bezpiecznie serwisować tabor kolejowy, bez odpowiedniego zaplecza technicznego, wiedzy know-how czy dostępu do dokumentacji technicznej – przekazał rzecznik Pesy Michał Żurowski. Pesa deklaruje chęć objęcia serwisowaniem całej floty pojazdów spalinowych będących w posiadaniu Województwa Lubuskiego.
Czekamy na odpowiedzi Przewozów Regionalnych i firmy Seluch w sprawie przyczyn tego wypadku.