Od 1 stycznia 2010 r. otworzył się polski rynek pasażerskich przewozów kolejowych na trasach międzynarodowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", do Urzędu Transportu Kolejowego wpłynął wniosek o przyznanie licencji na przewóz osób dla DB Bahn Polska.
Niemiecki przewoźnik, który działa już w Polsce na rynku przewozów towarowych, chce zarabiać u nas również na wożeniu pasażerów. Polskie przedstawicielstwo nie chciało potwierdzić tej informacji. - Jesteśmy w trakcie porządkowania struktur przedsiębiorstwa po ubiegłorocznych zmianach własnościowych - powiedziała nam tylko Katarzyna Marciniak, dyrektor generalny DB w Polsce. Chodzi o przejęcie prywatnej spółki PCC Rail działającej na rynku towarowym i firm powiązanych z nią kapitałowo, które posiadają także licencję na przewozy pasażerskie - czytamy w "DGP".
Na początku niemiecki przewoźnik prawdopodobnie zawalczy o klienta biznesowego. W związku z tym najpierw uruchomione zostaną połączenia z Warszawy do Gdyni, Katowic, Krakowa i Poznania. Według Adriana Furgalskiego z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, DB uruchomi pierwsze pociągi już w drugiej połowie 2010 roku.
* Fot. Krzysztof Waszkiewicz.
Zdaniem rzecznika PKP Intercity Pawła Neya, nie będzie wojny cenowej na rynku: - Zachodni konkurenci będą stopniowo wchodzili na polski rynek. Prędzej będziemy konkurowali ze sobą jakością usług, komfortem przejazdu i dostępnością systemów sprzedaży biletów - powiedział. Z kolei Przewozy Regionalne twierdzą, że możliwe będzie nawet nawiązanie współpracy. - Nie chcemy walczyć z konkurencją, tylko z nią współpracować. Tak stało się już w przypadku Arrivy PCC i Kolei Dolnośląskich, z którymi wzajemnie honorujemy sobie bilety - powiedział Piotr Olszewski z Przewozów Regionalnych.
Jak informuje "DGP", zanim jednak Niemcy uruchomią pierwsze pociągi, pracownicy UTK muszą potwierdzić, czy spółka jest w stanie świadczyć usługi pasażerskie, tzn. czy posiada dostęp do odpowiedniego taboru, spełnia warunki bezpieczeństwa i finansowe. Z naszych informacji wynika, że urzędnikom nie podoba się niski kapitał zakładowy DB Polska w wysokości 50 tys. zł. Adrian Furgalski ostrzega przed rzucaniem Niemcom kłód pod nogi przez mocno kojarzony z PKP Urząd Transportu Kolejowego. - Za DB stoi potężny europejski rząd. Po pierwszym uchybieniu będziemy mieli na głowie Komisję Europejską za ograniczanie konkurencji - mówi.