Co z pl. Wileńskim po otwarciu metra

Już wcześniej skrzyżowanie, przy którym stoi centrum handlowe, stanowiło centralny punkt dzielnicy. Nie było to jednak atrakcyjne miejsce do spotkań, gdyż przestrzeń niemal w całości była podporządkowana samochodom, a piesi i przesiadający się pasażerowie musieli tłoczyć się na wąskich wysepkach czy w przejściu podziemnym pod Targową. Rozwiązania te nie odpowiadały randze, jaką to miejsce mogłoby pełnić. – Plac Wileński powinien stać się centrum Pragi, a zatem powinien być placem z pełną obsługą pieszych na powierzchni i ograniczonym ruchem samochodowym – twierdzi dr Andrzej Brzeziński z firmy TransEko. Wobec protestów i sprzeciwów mieszkańców oraz organizacji społecznych, przejścia na powierzchni – wbrew wcześniejszym planom i zapowiedziom miasta – zostaną utrzymane.

Obszar ten ma duży potencjał pod względem zagospodarowania. – Jest tu sporo miejsca, które można łatwo odzyskać dla pieszych i rowerzystów. Przed rozpoczęciem budowy metra na wlotach skrzyżowania było tu po 4-5 pasów ruchu. Na pewno to trzeba pozwężać – przekonuje Aleksander Buczyński z Zielonego Mazowsza. Jak dodaje, tak rozległe skrzyżowanie nie poprawiało płynności ruchu. Samochody utykały na środku skrzyżowania, blokując torowisko tramwajowe. – Duże wrażenie zrobiło na mnie kiedyś zagospodarowanie terenu nad stacją Anděl w Pradze czeskiej, którą można porównać lokalizacją i charakterem do Dworca Wileńskiego w Warszawie. Tam wyłączono z ruchu całe skrzyżowanie, pozostawiając jedynie tramwaje i uliczkę dojazdową do obsługi posesji. Ale na taką rewolucję Warszawa prawdopodobnie nie jest jeszcze gotowa – marzy Buczyński.

Faktycznie tak rewolucyjnych zmian raczej nie należy oczekiwać. Nie mniej jednak wygląd skrzyżowania powinien się poprawić. – Obecnie trwają prace nad projektem zagospodarowania placu Wileńskiego, którego głównym założeniem jest wytworzenie przestrzeni publicznej w jego północno-zachodniej części (przed cerkwią) – zapewnia Marta Brzegowa z biura prasowego Urzędu Miasta.