– Warto by mieć w telefonie aplikację, która byłaby równie wygodna, jak zapytanie pani w kiosku: „Przepraszam, muszę podjechać dwa przystanki, jaki bilet mam kupić?” – mówi w rozmowie z Transportem–Publicznym.pl Ewa Filipiak, prezes IT–Trans, firmy oferującej nowoczesne technologie do zastosowania w transporcie publicznym.
Jakub Dybalski: Dlaczego Polacy nie są przekonani do kupowania biletów przez telefon?
Ewa Filipiak, prezes IT-Trans: Sama zadaję sobie codziennie to pytanie. O ile sprzedaż biletów przez Internet nie wygląda tak źle, to przez telefony komórkowe stanowi procent, może półtora procenta całości. To dotyczy przewoźników i kolejowych i autobusowych, prywatnych i publicznych. To zastanawiające przy współczesnym rozwoju technologii i zainteresowaniu nimi młodych ludzi. Gdy wejdziemy do autobusu prawie każdy ma wzrok wbity w smartfona. Mam wrażenie, że bierze się to trochę z braku kampanii skierowanej do pasażerów, której tematem generalnie byłaby komunikacja publiczna. Do tej pory uznawano, że autobusu, czy pociągu nie trzeba reklamować. Tymczasem warto pokazywać, że to sfera, która jest coraz bardziej nowoczesna i wygodna.
To się trochę zmienia. Warszawa bardzo chwali się swoim transportem publicznym, PKP Intercity reklamuje połączenia Pendolino…
Tylko, że to wszystko dzieje się najwyżej od kilku lat. Tymczasem niektóre nowoczesne rozwiązania w transporcie publicznym istniały już dekadę temu albo wcześniej. Tylko nikt wtedy nie myślał o tym, by w ten sposób przyciągać do siebie pasażerów. Stąd nasze opóźnienie. Gdyby np. pojechał pan do nieznanego sobie miasta i chciał się dowiedzieć jak i jaki kupić bilet na autobus, to nie miałby pan skąd.
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl