Związek Dyżurnych Ruchu oburzony komentarzem ws. Szczekocin i postępowaniem PLK
Jakub Madrjas ⚫ 02.02.2018 ⚫
7k

Fot. Grzegorz Koclęga
Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu przesłał do redakcji „Rynku Kolejowego” pełne oburzenia stanowisko w sprawie udziału PKP PLK w procesie apelacyjnym dotyczącym katastrofy w Szczekocinach oraz komentarza, którego udzielił „Rynkowi Kolejowemu” Przemysław Wierzbicki, partner zarządzający kancelarii WARP reprezentującej w procesie zarządcę infrastruktury.
Przypomnijmy, że Sąd apelacyjny w Katowicach wydał wyrok w sprawie o spowodowanie katastrofy pod Szczekocinami. Obojgu oskarżonym dyżurnym ruchu podwyższono kary więzienia – do 6 i 3,5 roku. Wyrok jest prawomocny. Przed ogłoszeniem wyroku opublikowaliśmy komentarz Przemysława Wierzbickiego. Adwokat przedstawił w nim istotę sporu w sądzie apelacyjnym oraz uzasadniał, dlaczego jego zdaniem kara dla dyżurnych ruchu powinna zostać podwyższona. Z komentarzem można zapoznać się tutaj. Jako Redakcja podkreślamy, że o planowanej publikacji i o możliwości opublikowania polemiki informowaliśmy zarówno przedstawicieli Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu, jak i obrońców oskarżonych w tym procesie.
Stanowczy protest delegatów ZZDR PKP
Delegaci Sektorowego Zebrania Delegatów Sektora Infrastruktury Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP w stanowisku skierowanym do Redakcji Rynku Kolejowego oraz szeregu instytucji zarówno rządowych, jak i kolejowych wyrazili „stanowczy protest i oburzenie” w związku ze „skandalicznymi wypowiedziami” adwokata Przemysława Wierzbickiego oraz z powodu występowania spółki PKP PLK SA w roli oskarżyciela posiłkowego w tym procesie, żądającego zaostrzenia kar dla dwojga dyżurnych ruchu.
Zdaniem związku adwokat występujący w sprawie jako reprezentant jednej ze stron nie jest uprawniony do publicznego komentowania procesu i wskazywania czyjejkolwiek winy przed wydaniem przez sąd wyroku. – Jedyną instytucją uprawnioną do wskazywania winnego jest sąd, a oskarżony staje się winnym dopiero po uprawomocnieniu się wyroku.
Związkowcy uważają też, że stwierdzenie, iż „kara, która musi spełniać wymogi prewencji ogólnej”, przypomina „najczarniejsze czasy sądownictwa RP z epoki Stalinizmu kiedy to dla <<dobra ludu>> stosowano odpowiedzialność zbiorową”. Zdaniem związkowców, „nikt tak jak dyżurni ruchu nie wiedzą, co to jest odpowiedzialność i sumienność w wykonywaniu swojej codziennej pracy”. ZZDR żąda w związku z tym przeprosin w stosunku do całej grupy zawodowej.
Brak konsekwencji dla zwierzchników
W stanowisku specjalnie podkreślono, że zdaniem delegatów dwoje oskarżonych w procesie dyżurnych ruchu „zostało potraktowanych jak przysłowiowe kozły ofiarne po to aby w cieniu ich sprawy, ukryć szereg błędów i rażących zaniedbań popełnionych przez osoby odpowiedzialne za prawidłowy nadzór i odbiory techniczne robót inwestycyjnych, za prawidłowe wykonanie prac torowych, za prawidłowe przeprowadzenie szkoleń i instruktaży stanowiskowych czy wreszcie za bieżący nadzór z tytułu zwierzchnictwa służbowego”. – Kolejny raz, jak zwykło się postępować w takich przypadkach, winnymi uznano szeregowych pracowników, natomiast osoby odpowiedzialne za niedopełnienie swoich obowiązków mających na celu przygotowanie pracownika do pracy oraz zapewnienie temu pracownikowi odpowiedniego środowiska pracy, cieszą się wolnością i nadal pracują w strukturach spółki PKP PLK SA, oby tylko nie do następnego tragicznego zdarzenia – dodają związkowcy.
Na koniec ZZDR podkreśla, że za „kolejny skandal” uważa fakt, że dyżurni ruchu „decyzją <<ambitnego prokuratora>> zostali zatrzymani o świcie przez policjantów i trafili do aresztu niczym pospolici bandyci mimo braku jakichkolwiek przesłanek dających podstawy do sądzenia, że będą mataczyć i utrudniać śledztwo, natomiast winnych zaniedbań z tytułu nadzoru a tym samym współodpowiedzialnym za wynikłą katastrofę i odwołanym ze stanowisk, powierzono inne lub wręcz utworzono nowe stanowisko”.
Stanowisko dyżurnych można pobrać tutaj.
Stanowczy protest delegatów ZZDR PKP
Delegaci Sektorowego Zebrania Delegatów Sektora Infrastruktury Związku Zawodowego Dyżurnych Ruchu PKP w stanowisku skierowanym do Redakcji Rynku Kolejowego oraz szeregu instytucji zarówno rządowych, jak i kolejowych wyrazili „stanowczy protest i oburzenie” w związku ze „skandalicznymi wypowiedziami” adwokata Przemysława Wierzbickiego oraz z powodu występowania spółki PKP PLK SA w roli oskarżyciela posiłkowego w tym procesie, żądającego zaostrzenia kar dla dwojga dyżurnych ruchu.
Zdaniem związku adwokat występujący w sprawie jako reprezentant jednej ze stron nie jest uprawniony do publicznego komentowania procesu i wskazywania czyjejkolwiek winy przed wydaniem przez sąd wyroku. – Jedyną instytucją uprawnioną do wskazywania winnego jest sąd, a oskarżony staje się winnym dopiero po uprawomocnieniu się wyroku.
Związkowcy uważają też, że stwierdzenie, iż „kara, która musi spełniać wymogi prewencji ogólnej”, przypomina „najczarniejsze czasy sądownictwa RP z epoki Stalinizmu kiedy to dla <<dobra ludu>> stosowano odpowiedzialność zbiorową”. Zdaniem związkowców, „nikt tak jak dyżurni ruchu nie wiedzą, co to jest odpowiedzialność i sumienność w wykonywaniu swojej codziennej pracy”. ZZDR żąda w związku z tym przeprosin w stosunku do całej grupy zawodowej.
Brak konsekwencji dla zwierzchników
W stanowisku specjalnie podkreślono, że zdaniem delegatów dwoje oskarżonych w procesie dyżurnych ruchu „zostało potraktowanych jak przysłowiowe kozły ofiarne po to aby w cieniu ich sprawy, ukryć szereg błędów i rażących zaniedbań popełnionych przez osoby odpowiedzialne za prawidłowy nadzór i odbiory techniczne robót inwestycyjnych, za prawidłowe wykonanie prac torowych, za prawidłowe przeprowadzenie szkoleń i instruktaży stanowiskowych czy wreszcie za bieżący nadzór z tytułu zwierzchnictwa służbowego”. – Kolejny raz, jak zwykło się postępować w takich przypadkach, winnymi uznano szeregowych pracowników, natomiast osoby odpowiedzialne za niedopełnienie swoich obowiązków mających na celu przygotowanie pracownika do pracy oraz zapewnienie temu pracownikowi odpowiedniego środowiska pracy, cieszą się wolnością i nadal pracują w strukturach spółki PKP PLK SA, oby tylko nie do następnego tragicznego zdarzenia – dodają związkowcy.
Na koniec ZZDR podkreśla, że za „kolejny skandal” uważa fakt, że dyżurni ruchu „decyzją <<ambitnego prokuratora>> zostali zatrzymani o świcie przez policjantów i trafili do aresztu niczym pospolici bandyci mimo braku jakichkolwiek przesłanek dających podstawy do sądzenia, że będą mataczyć i utrudniać śledztwo, natomiast winnych zaniedbań z tytułu nadzoru a tym samym współodpowiedzialnym za wynikłą katastrofę i odwołanym ze stanowisk, powierzono inne lub wręcz utworzono nowe stanowisko”.
Stanowisko dyżurnych można pobrać tutaj.
Komentarze:
Zobacz też

Najnowsze wiadomości

Polecane wiadomości

Praca

Komentarze

Fotorelacje

Bądź na bieżąco:
© 2016 ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by PresstoCMS | Kontakt Pełna wersja strony |