Współcześni latarnicy – jak wyglądała praca w izolacji dyspozytorów PKP Enegetyka?
Jakub Madrjas ⚫ 12.06.2020 ⚫
2,6k

Fot. PKP Energetyka
Biznes
PKP Energetyka podjęła na początku pandemii decyzję o odizolowaniu pracowników dyspozytur – początkowo na jeden miesiąc, potem na kolejny. O tym, jak wyglądało to zarówno pod kątem przygotowań, jak i samej służby rozmawiamy z Janem Marcinkiem, kierownikiem Centralnej Dyspozytury PKP Energetyka.
Rynek Kolejowy: Na czym polega Pana praca w PKP Energetyka?
Jan Marcinek, kierownik Centralnej Dyspozytury PKP Energetyka: W strukturze PKP Energetyka jest dyspozytura centralna, która koordynuje działanie 21 dyspozytur terenowych. Ja jestem kierownikiem Centralnej Dyspozytury Energetyki. Mój zespół składa się z sześciu osób. Naszym obowiązkiem jest koordynowanie pracy nie tylko dyspozytorów, ale również zespołów utrzymaniowych – chodzi tu przede wszystkim o zarządzanie pracą pociągów sieciowych.
Czy Pana praca zmieniła się podczas pandemii?
Przede wszystkim zacząłem częściowo pracować zdalnie. Przez dwa tygodnie byłem również w grupie osób, które pracowały w całkowitej izolacji. Był to jednak stosunkowo krótki okres, ponieważ w zdecydowanej większości dyspozytur „skoszarowanie” trwało dwa miesiące.
W jaki sposób wyglądał proces skoszarowania pracowników w dyspozyturach?
Wszystkie działania oparliśmy o zasady dobrowolności, tzn. ogłosiliśmy wśród pracowników, że jest konieczność pracy w dyspozyturach w pełnym odizolowaniu i pracownicy sami się zgłaszali. PKP Energetyka zapewniła takie warunki pracy w „skoszarowaniu” – czy też jak kto woli w izolacji – że nie mieliśmy żadnego problemu w ustaleniu składów zespołów. To duże poświęcenie z ich strony i dużo trudniejsze zadanie, niż może się wydawać. Ci wszyscy pracownicy musieli przede wszystkim zgodzić się na długotrwałą rozłąkę z rodziną. A bez ich obecności w domu życie przecież nie przestawało się toczyć – domowe wydarzenia czy problemy działy się częściowo poza nimi, choć oczywiście zapewniony został sprzęt do połączeń telefonicznych i wideo z bliskimi.
Każda dyspozytura, która pracowała w formie skoszarowanej, miała zagwarantowane dostawy posiłków, niezbędnego zaopatrzenia czy leków. Zostały przygotowane miejsca do spania, przyrządy do ćwiczeń, takie jak bieżnie i rowerki, osprzęt zdrowotny jak ciśnieniomierz i wiele innych rzeczy. Nie można pracować więcej niż 12 godzin dziennie, później konieczny jest relaks. Dlatego zapewniono też książki w formie papierowej i elektronicznej, stoły do ping-ponga i wiele innych przedmiotów.
Pracownik musi pamiętać, że w izolacji również trzeba odpocząć i się zrelaksować – a nie jest to proste, gdy doskwiera tęsknota za bliskimi. Dlatego zapewniono nam możliwość stałego kontaktu z psychologiem. Pracownicy zostali więc z jednej strony odpowiednio zabezpieczeni – a z drugiej wiedzieli, że dzięki izolacji nie ryzykują zarażeniem COVID-19 siebie ani swoich rodzin. Ta metoda działania była więc korzystna dla wszystkich.
Nam nasuwa się na myśl skojarzenie z latarnikami…
Można tak to sobie wyobrazić, zwłaszcza, że latarnicy często również pracowali w zespołach, a nie jak nam się zwykle kojarzy - pojedynczo. Pamiętajmy, że specjalistów, którymi są dyspozytorzy nie można zastąpić tak po prostu inną osobą – trzeba zatem wykazać się troską o istniejący zespół i tak też uczyniła nasza firma. Ostatecznie, gdy w zdecydowanej większości dyspozytur trzeba było przedłużyć system pracy w izolacji o drugi miesiąc, na miejscu pozostały w większości te same zespoły. Nie mieliśmy właściwie żadnych problemów spowodowanych tym systemem pracy – to świadczy o dobrej organizacji całego procesu.
Jak wygląda obecnie praca dyspozytur?
Od 22 maja nasze dyspozytury powróciły do zwykłego trybu pracy – za wyjątkiem dwóch w województwie śląskim, co wynika z miejscowej sytuacji epidemiologicznej. Niemniej, choć nie pracujemy w całkowitym odizolowaniu, cały czas przestrzegamy ścisłego rygoru bezpieczeństwa. Dostęp do dyspozytur z zewnątrz jest ograniczony, zgody są wydawane tylko w przypadku np. konieczności naprawy urządzeń. Zmiany dyspozytorów odbywają się bez bezpośredniego kontaktu pomiędzy zespołami, podstawowe informacje w ciągu dyżuru również przekazywane są elektronicznie. Jeżeli już między pracownikami musi dojść do kontaktu, to z bezwzględnym zachowaniem odległości i obowiązku noszenia maseczek. Wszystkie te kwestie regulują odpowiednie procedury.
Kryzysy zawsze są okazją do wyciągnięcia nauki na przyszłość. Czy można już mówić o jakichś rozwiązaniach, które zostaną z nami na dłużej?
Jeśli chodzi o PKP Energetyka, to ważnym działaniem było utworzenie rezerwowych punktów dyspozytorskich. Pozwalają one na szybkie przemieszczenie się pracowników do nowego punktu i przejęcie nadzoru, gdy właściwy punkt jest wyłączony – na przykład z powodu dezynfekcji. Stworzenie takich rezerwowych punktów pozwala nam na jeszcze jedną interesującą funkcjonalność – dyżury w dwustanowiskowej dyspozyturze mogą być prowadzone z dwóch niezależnych od siebie miejsc przez dwóch dyspozytorów. W sytuacji utraty jednego punktu dyspozytorskiego prowadzenie ruchu dla całego obszaru może być przejęte przez ten drugi punkt dyspozytorski. To dodatkowe zabezpieczenie dla funkcjonowania sieci kolejowej.
Jan Marcinek, kierownik Centralnej Dyspozytury PKP Energetyka: W strukturze PKP Energetyka jest dyspozytura centralna, która koordynuje działanie 21 dyspozytur terenowych. Ja jestem kierownikiem Centralnej Dyspozytury Energetyki. Mój zespół składa się z sześciu osób. Naszym obowiązkiem jest koordynowanie pracy nie tylko dyspozytorów, ale również zespołów utrzymaniowych – chodzi tu przede wszystkim o zarządzanie pracą pociągów sieciowych.
Czy Pana praca zmieniła się podczas pandemii?
Przede wszystkim zacząłem częściowo pracować zdalnie. Przez dwa tygodnie byłem również w grupie osób, które pracowały w całkowitej izolacji. Był to jednak stosunkowo krótki okres, ponieważ w zdecydowanej większości dyspozytur „skoszarowanie” trwało dwa miesiące.
W jaki sposób wyglądał proces skoszarowania pracowników w dyspozyturach?
Wszystkie działania oparliśmy o zasady dobrowolności, tzn. ogłosiliśmy wśród pracowników, że jest konieczność pracy w dyspozyturach w pełnym odizolowaniu i pracownicy sami się zgłaszali. PKP Energetyka zapewniła takie warunki pracy w „skoszarowaniu” – czy też jak kto woli w izolacji – że nie mieliśmy żadnego problemu w ustaleniu składów zespołów. To duże poświęcenie z ich strony i dużo trudniejsze zadanie, niż może się wydawać. Ci wszyscy pracownicy musieli przede wszystkim zgodzić się na długotrwałą rozłąkę z rodziną. A bez ich obecności w domu życie przecież nie przestawało się toczyć – domowe wydarzenia czy problemy działy się częściowo poza nimi, choć oczywiście zapewniony został sprzęt do połączeń telefonicznych i wideo z bliskimi.
Każda dyspozytura, która pracowała w formie skoszarowanej, miała zagwarantowane dostawy posiłków, niezbędnego zaopatrzenia czy leków. Zostały przygotowane miejsca do spania, przyrządy do ćwiczeń, takie jak bieżnie i rowerki, osprzęt zdrowotny jak ciśnieniomierz i wiele innych rzeczy. Nie można pracować więcej niż 12 godzin dziennie, później konieczny jest relaks. Dlatego zapewniono też książki w formie papierowej i elektronicznej, stoły do ping-ponga i wiele innych przedmiotów.
Pracownik musi pamiętać, że w izolacji również trzeba odpocząć i się zrelaksować – a nie jest to proste, gdy doskwiera tęsknota za bliskimi. Dlatego zapewniono nam możliwość stałego kontaktu z psychologiem. Pracownicy zostali więc z jednej strony odpowiednio zabezpieczeni – a z drugiej wiedzieli, że dzięki izolacji nie ryzykują zarażeniem COVID-19 siebie ani swoich rodzin. Ta metoda działania była więc korzystna dla wszystkich.
Nam nasuwa się na myśl skojarzenie z latarnikami…
Można tak to sobie wyobrazić, zwłaszcza, że latarnicy często również pracowali w zespołach, a nie jak nam się zwykle kojarzy - pojedynczo. Pamiętajmy, że specjalistów, którymi są dyspozytorzy nie można zastąpić tak po prostu inną osobą – trzeba zatem wykazać się troską o istniejący zespół i tak też uczyniła nasza firma. Ostatecznie, gdy w zdecydowanej większości dyspozytur trzeba było przedłużyć system pracy w izolacji o drugi miesiąc, na miejscu pozostały w większości te same zespoły. Nie mieliśmy właściwie żadnych problemów spowodowanych tym systemem pracy – to świadczy o dobrej organizacji całego procesu.
Jak wygląda obecnie praca dyspozytur?
Od 22 maja nasze dyspozytury powróciły do zwykłego trybu pracy – za wyjątkiem dwóch w województwie śląskim, co wynika z miejscowej sytuacji epidemiologicznej. Niemniej, choć nie pracujemy w całkowitym odizolowaniu, cały czas przestrzegamy ścisłego rygoru bezpieczeństwa. Dostęp do dyspozytur z zewnątrz jest ograniczony, zgody są wydawane tylko w przypadku np. konieczności naprawy urządzeń. Zmiany dyspozytorów odbywają się bez bezpośredniego kontaktu pomiędzy zespołami, podstawowe informacje w ciągu dyżuru również przekazywane są elektronicznie. Jeżeli już między pracownikami musi dojść do kontaktu, to z bezwzględnym zachowaniem odległości i obowiązku noszenia maseczek. Wszystkie te kwestie regulują odpowiednie procedury.
Kryzysy zawsze są okazją do wyciągnięcia nauki na przyszłość. Czy można już mówić o jakichś rozwiązaniach, które zostaną z nami na dłużej?
Jeśli chodzi o PKP Energetyka, to ważnym działaniem było utworzenie rezerwowych punktów dyspozytorskich. Pozwalają one na szybkie przemieszczenie się pracowników do nowego punktu i przejęcie nadzoru, gdy właściwy punkt jest wyłączony – na przykład z powodu dezynfekcji. Stworzenie takich rezerwowych punktów pozwala nam na jeszcze jedną interesującą funkcjonalność – dyżury w dwustanowiskowej dyspozyturze mogą być prowadzone z dwóch niezależnych od siebie miejsc przez dwóch dyspozytorów. W sytuacji utraty jednego punktu dyspozytorskiego prowadzenie ruchu dla całego obszaru może być przejęte przez ten drugi punkt dyspozytorski. To dodatkowe zabezpieczenie dla funkcjonowania sieci kolejowej.
Wszystkie nagrania i treści w ramach akcji #ZawszeNaSłużbie można zobaczyć w specjalnym wątku na naszej stronie oraz na naszym Facebooku.
Komentarze:
Koronawirus a transport

M&MR Trading: Pandemia zmusiła do zmiany przyzwyczajeń, ale nie do porzucenia planów rozwojowych
678

Ryanair, Wizz Air i inne linie przygotowują się na zakaz lotów do Wielkiej Brytanii [Aktualizacja]
0
