Uniewinnieni pięć lat po katastrofie w Lac-Megantic

Przypomnijmy: wahadło 72 cystern regionalnej kolei Montreal, Maine & Atlantic z ładunkiem ropy naftowej zatrzymało się na noc na położonej na spadku mijance Nantes, 12 km przed Lac-Megantic. Maszynista przepisowo pozostawił silnik na jałowym biegu, zaciągnął hamulce na 7 cysternach i oddalił się na spoczynek. Wkrótce na lokomotywie pojawiły się niewielkie płomienie, przybyli strażacy szybko je ugasili lecz wyłączenie dieslowskiego silnika spowodowało postępujący spadek ciśnienia w głównym przewodzie hamulcowym. Po pół godzinie skład drgnął i ruszył, aby nabierając pędu po 15 minutach coraz bardziej szaleńczej jazdy wpaść do centrum miasteczka z prędkością dochodzącą do 100 km/godz.

Po wykolejeniu skład eksplodował w wielkiej kuli ognia. Żywcem spłonęło 47 osób, a samo centrum zalane płonącą ropa praktycznie przestało istnieć. Jurorzy ocenili, ze trzech podsądnych zrobiło wszystko, co nakazywały im przepisy i praktyka, a przyczyny są bardziej złożone: stan techniczny lokomotyw, jednoosobowe turnusy na ciężkich składach z niebezpiecznym ładunkiem, przemęczenie drużyn spowodowane odgórnymi naciskami, łuki w okresowych szkoleniach, nieznajomość kolejowych praktyk przez miejscowych strażaków. Łącznie wyszczególniono aż 18 takich przyczyn.