Sporo chętnych na pociągi w Bieszczady. Część trasy obsłużył Flirt
Michał Szymajda ⚫ 07.01.2021 ⚫
679

Fot. ms, rynek-kolejowy (zdjęcie ilustracyjne)
Po kilku tygodniach funkcjonowania nowego połączenia kolejowego z Krakowa do Zagórza, można powiedzieć, że oferta zainteresowała pasażerów. Choć trzeba jeszcze zlikwidować pewne niedociągnięcia.
Po raz pierwszy od lat PKP Intercity przedstawiło zestandaryzowaną ofertę dla pociągów w Bieszczady. Codziennie, korzystając ze spalinowych zespołów trakcyjnych, których właścicielem jest SKPL, uruchamiane są dwie pary połączeń Kraków – Zagórz. Jednocześnie operator zrezygnował z uruchamiania innych pociągów w Bieszczady, czego skutkiem jest np. brak możliwości dotarcia do Sanoka czy Zagórza pociągiem PKP Intercity z Rzeszowa (niezwykle marna jest tu też oferta pociągów regionalnych, które przegrywają walkę z autobusami na tej trasie).
Na części trasy... Flirtem
Dość niespodziewanie oferta cieszy się niezłym zainteresowaniem od pierwszych dni funkcjonowania. Jak poinformowało nas PKP Intercity, 22, 23 i 27 grudnia zaszła konieczność wzmocnienia trójwagonowego zespołu trakcyjnego SN84 o drugą jednostkę tego typu (choć pamiętać należy, że bilety są obecnie sprzedawane tylko na 50% miejsc siedzących). W dwóch przypadkach (jeden z nich miał miejsce 22 grudnia) by ułatwić przejście SN84 na kurs powrotny, pasażerów na odcinku Kraków Główny – Podłęże zabrał elektryczny zespół trakcyjny Flirt. Według naszych informacji, takie elastyczne działanie przewoźnika zmniejszyło potencjalne opóźnienie.
Punktualność pociągów na tej trasie jest bowiem obecnie głównym problemem. Zwłaszcza ostatni pociąg z Krakowa do Zagórza często bywa opóźniony. Od 13 grudnia do 4 stycznia, czyli od momentu wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, aż 13 pociągów TLK Wetlina dotarło do Zagórza z ponad 10-minutowym opóźnieniem, z czego osiem – powyżej 30 minut. Pociąg ten wyjeżdża po czasie już z Krakowa Głównego (stacja początkowa), z czego wniosek, że także ten przyjeżdżający z Zagórza jest opóźniony, a na obciążonej ruchem stacji jest zbyt mało czasu na „wyzerowanie” opóźnionego przyjazdu. PKP Intercity zwraca też uwagę na inny problem.
Będzie korekta rozkładu
– Obecnie sytuacje niedotrzymywania czasu przejazdu wynikają z krótkich postojów w stacjach pośrednich. Kwestia ta zostanie uwzględniona przy kolejnych korektach rozkładu jazdy – napisała Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity. Jak wyjaśnia, zaplanowane na niektórych stacjach postoje wynoszące pół minuty okazały się niewystarczające, w związku z tym zostaną wydłużone w ramach dążenia do poprawy punktualności.
Według rozkładu jazdy pociągi z Zagórza do Krakowa powinny kursować w czasie ok. 4 i pół godziny. Podróż autobusem na tej trasie będzie o około 45 minut krótsza, ale mniej komfortowa. Trzeba jednak dodać, że oferta autobusów i busów poruszających się między Sanokiem a Krakowem nie jest obecnie oszałamiająca. Przewoźnicy autobusowi nie honorują też niektórych ulg.
Na części trasy... Flirtem
Dość niespodziewanie oferta cieszy się niezłym zainteresowaniem od pierwszych dni funkcjonowania. Jak poinformowało nas PKP Intercity, 22, 23 i 27 grudnia zaszła konieczność wzmocnienia trójwagonowego zespołu trakcyjnego SN84 o drugą jednostkę tego typu (choć pamiętać należy, że bilety są obecnie sprzedawane tylko na 50% miejsc siedzących). W dwóch przypadkach (jeden z nich miał miejsce 22 grudnia) by ułatwić przejście SN84 na kurs powrotny, pasażerów na odcinku Kraków Główny – Podłęże zabrał elektryczny zespół trakcyjny Flirt. Według naszych informacji, takie elastyczne działanie przewoźnika zmniejszyło potencjalne opóźnienie.
Punktualność pociągów na tej trasie jest bowiem obecnie głównym problemem. Zwłaszcza ostatni pociąg z Krakowa do Zagórza często bywa opóźniony. Od 13 grudnia do 4 stycznia, czyli od momentu wprowadzenia nowego rozkładu jazdy, aż 13 pociągów TLK Wetlina dotarło do Zagórza z ponad 10-minutowym opóźnieniem, z czego osiem – powyżej 30 minut. Pociąg ten wyjeżdża po czasie już z Krakowa Głównego (stacja początkowa), z czego wniosek, że także ten przyjeżdżający z Zagórza jest opóźniony, a na obciążonej ruchem stacji jest zbyt mało czasu na „wyzerowanie” opóźnionego przyjazdu. PKP Intercity zwraca też uwagę na inny problem.
Będzie korekta rozkładu
– Obecnie sytuacje niedotrzymywania czasu przejazdu wynikają z krótkich postojów w stacjach pośrednich. Kwestia ta zostanie uwzględniona przy kolejnych korektach rozkładu jazdy – napisała Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity. Jak wyjaśnia, zaplanowane na niektórych stacjach postoje wynoszące pół minuty okazały się niewystarczające, w związku z tym zostaną wydłużone w ramach dążenia do poprawy punktualności.
Według rozkładu jazdy pociągi z Zagórza do Krakowa powinny kursować w czasie ok. 4 i pół godziny. Podróż autobusem na tej trasie będzie o około 45 minut krótsza, ale mniej komfortowa. Trzeba jednak dodać, że oferta autobusów i busów poruszających się między Sanokiem a Krakowem nie jest obecnie oszałamiająca. Przewoźnicy autobusowi nie honorują też niektórych ulg.
Komentarze:
Zobacz też

Najnowsze wiadomości

Polecane wiadomości

Praca

Komentarze

Fotorelacje

Bądź na bieżąco:
© 2016 ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by PresstoCMS | Kontakt Pełna wersja strony |